"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



poniedziałek, 1 czerwca 2009

Dotyk swiatla spod rzes.

Caly Dublin jest oblany promieniami slonca. Weekend jest magiczny. Wstaje rano - slonce zloci zielone trawy przed moim balkonem. Niebo - w koncu widoczne - jest tak przepieknie niebieskie. Tesknilam za nim. A ja zanurzam sie w tych kolorach, obserwujac swiat spoza przymruzonych powiek. Nie wiem, czy macie takie wrazenie w sloneczne, cieple dni - kiedy przymruzy sie oczy, mozna dostrzec na wlasnych rzesach drobinki slonecznego blasku. Wowczas odczuwam swiat magicznie i pragne by to trwalo bez konca.

Wczoraj caly dzien spedzilam na trawce. Ah, jak duzo energi dal mi ten dzien. Wdychalam zapach trawy, wpatrywalam sie w niebo i ....zjaralam sie tak, ze dzis nie moge wykonac zadnej mimiki twarzy bez bolu. Buuuuu..... Ale i tak to jest to co tygryski lubia najbardziej :) Jestem naenergetyzowana. Czuje sie zupelnie inaczej w takie sloneczne dni i tym bardziej wiem, ze ten kraj ze swoim klimatem nie jest dla mnie. Prawdopodobnie za 2 tygodnie lato irlandzkie sie skonczy:( ale za to ja juz za 2 tygodnie wylatuje skosztowac American Dream a tam podobno szykuje sie i 30 st! Cudownie!

Nie wiem, czy zauwazyliscie, ze ludzie czesto narzekaja a to na za zimno, a to na za goraco. Wiecznie nie tak. No coz, ja narzekam tylko na zimno. Z powodu mojego niskiego ciesnienia czuje sie dobrze tylko w wysokich temperaturach. Niskie mnie paralizuja. Mozemy tu takze zachaczyc o pewne dodatkowe emocjonalne syndromy, ktore dokladaja "oliwy do ognia". SAD (seasonal affective disorder) czyli syndrom, ktory powoduje iz podczas zimnych i pochmurnych dni puka do naszych mentalnych drzwi depresja. Chyba wiekszosc tego doswiadcza. A druga rzecz to fakt, ze ludzie, ktorzy doswiadczyli przeogromnej samotnosci sa wrazliwsi na zimno. Maja ciagle zimne stopy, rece, kolana. Potrzebuja silnego ciepla by moc go odczuc i zatrzymac. Wiecej niz tzw. "normalni". Mozecie uwierzyc, ze moje stopy, kolana i stopy sa zimne nawet w upalne dni? Wczoraj lezac na sloncu zwrocilam na to uwage, bo mialam rozgrzane ramiona, brzuch, jednak moglam doskonale uzyc rak do ochlodzenia reszty ciala.
Kiedy tancze salse, wszyscy w okol mnie poca sie intensywnie. Ja jednak nie. Choc ruszam sie z wiekszym temperamentem niz wiekszosc z nich.

"Po latach mody na "zimne wychowanie", dotarło do nas, że dotyk jest dla dziecka równie ważny jak pokarm matki, a może nawet ważniejszy. Matczyne mleko w ostateczności zastąpić może mieszanka, a przytulania nic nie zastąpi. Dzieci nieprzytulane wolniej rosną, częściej chorują, gorzej się rozwijają. - Czy to nie jest oczywiste? Przecież malutkie dziecko wydaje się stworzone do przytulania, aż trudno się powstrzymać od głaskania, całowania tych fałdek, piętek, dołeczków i paluszków. A jednak nie zawsze zwycięża w nas to, co naturalne i normalne(....)"

"W dorosłym życiu, niestety, zbyt rzadko obdarowujemy się dotykiem. A dotyk, to nic innego, jak słowo w praktyce. Zabiegani, zapracowani zapominamy, że czasami wystarczy serdeczny uścisk dłoni, by zmienić emocje swoje lub drugiej osoby. (...) *

Jestem osoba, ktora dotyka. Ktora szuka tej namiastki ciepla poprzez poklepanie po ramieniu, poprzez uscisniecie reki. Wielu ludzi zmienia diametralnie swoja postawe po takim malym gescie. Jedni czuja sie nieswojo, nie wiedza jak zareagowac - jakby serdeczny gest byl dla nich obcy. Inni wyraznie sie rozluzniaja, otwieraja, sa sklonni to glebszych zwierzen. Czasami zdarzaja sie agresorzy, momentalnie zakladajacy zbroje i gotujacy sie do ataku.

"Zaspokojenie potrzeby miłości i bezpieczeństwa daje się jednym gestem - przytuleniem. Gest ten zespala bliskość fizyczną i psychiczną. Dotyk i ciepło skóry, ogarnięcie ramionami, przywarcie do ciała, poczochranie głowy, - wszystko to jest niezbędnym "pokarmem" dla uczuć. M. Łopatkowa, "Samotność dziecka"

Moj przyjaciel Maciek byl postrzegany w naszym towarzystwie jako osoba "przyklejajaca sie" do kobiet. Przytulal, calowal na przywitanie. Na poczatku nikt tego nie rozumial i tworzyly sie zabawne komentarze. Ja sama nie wglebialam sie w ten temat zajeta swoja owczesna ciemnoscia. Po latach umysl sie otworzyl i razem odkrylismy jak wiele nas laczy. Jaki jest powod naszych reakcji. Mozemy sie w koncu swiadomie wspierac.

Wczoraj ogladalam film, w ktorym kobieta stracila meza, a byla w ciazy. Zdecydowala sie na porod wodny. W trakcie porodu dostala ataku nerwowego, wyjac z rozpaczy po stracie meza, z bolu samotnosci. Dzien radosci zamienil sie w dzien cierpienia. Lekarka, ktora przyjmowala porod starala sie ja uspokoic, mowila cieplo i spokojnie, jednoczesnie stanowczo. Trzymala ja za reke. Ale to bylo za malo by skupic jej uwage na oddechu i parciu. Wowczas lekarka wstala, weszla do wanny, usiadla za plecami pacjentki i objela ja mocno ramionami. Pchaj! Uda ci sie! Wszystko bedzie dobrze! - komenderowala stanowczo ale i cieplo. Kobieta powrocila do zmyslow i urodzila zdrowe dziecko. Czy ktos z naszych lekarzy wpadlby na pomysl zwyklego, dostepnego, a jednoczesnie tak niezwyklego leku jakim jest cieplo drugiej osoby?

"Pracownicy wydziału medycyny Uniwersytetu Miami w USA zaobserwowali, że dzięki stosowaniu masażu niemowlęta urodzone przedwcześnie szybciej dorastają i przybierają na wadze. Te, które mają kolkę, dzięki dotykowi lepiej śpią, wzrasta też ich odporność na choroby nowotworowe. Masowanie różnych części ciała ułatwia też kobietom poród oraz pomaga pokonać objawy depresji poporodowej. Niedawno ustalono, że wcześniaki w inkubatorach szybciej przybierają na wadze, gdy pielęgniarki głaszczą je chociaż trzy razy dziennie przez kwadrans. Podobny efekt daje umieszczanie wcześniaków na materacach wodnych, których ruch imituje kołysanie w ramionach matki" **

Pamietajcie o cieplych gestach Moi Drodzy. Pamietajcie o spadochronie (http://pamietnik-dda.blogspot.com/2007/11/slodki-swiat-jest-zaklety-w-malych.html ), ktory budujemy dla kogos kazdego dnia, a ktory i dla nas jest budowany. Nigdy nie wiadomo, kiedy moze sie przydac. Nigdy nie wiadomo kiedy bedzie potrzebny do bezpiecznego ladowania.
Sciskam Was wirtualnie.




Dotykaj delikatnie, bezszelestnie ciepłem palców Dotykaj aksamitnie, rzęs pokłonem, nie przestawaj Dotykaj całowaniem i oddechem tak, jak lubisz Dotykaj smugą włosów niby muślin bólowi zadaj ból.




Fragmenty w poscie skopiowane z:

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

To w końcu wiem dlaczego mam wiecznie zimne, wręcz lodowate, stopy.
nosicielka samotnośći

Ann pisze...

no ja też jestem niskociśnieniowcem nawet lekarze często nie tolerują mojego ciśnienia - pani dr w szpitalu jak rodzilam mówi: dziecko z takim ciśnieniem to ty na pewno nie urodzisz - innym razem przy badaniach: wie pani co moze kawy sie najpierw Pani napije bo takie niskie blada pani - hehe po kawie takie samo było- no cóż musimy wpisać... paranoja... no i zimno wiecznie, a ręce czasem to jak dotyk królowej śniegu a zimy niecierpię hihi..Pozdrawiam wszystkich niskociśnieniowców :)

Izabell pisze...

oj tak. ale aby znalezc poztywne strony - nigdy nie jest nam za goraco a i chlodzenie mamy doslownie POD REKA hehehehe

pozdrawiam Kobity!