"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



sobota, 31 maja 2008

Okruchy codziennosci...

Jade autobusem. Patrze na twarze ludzi. Sa zamyslone, ale wyczuwam, ze bezmyslnie zamyslone. Nastepnie przychodzi refleksja, moze to I lepiej, ze bezmyslnie? Przeciez jest latwiej nie wiedziec. Natura tak nas zaprogramowala, ze nie nosimy na codzien na przyklad swiadomosci smierci. Nic bysmy wtedy nie dokonali, bo po co? Kiedy obserwuje ludzi zastanawiam sie, czy maja przeblyski wiedzy, ze wszystko mija I ze oni nie bede trwac wiecznie? Z drugiej strony ta wiedza moze dac nam sile do nie marnowania czasu na glupoty. Patrze na smutna twarz mlodej dziewczyny. Czy wiesz, ze umrzesz? Czemu marnujesz czas na smutek? Czemu marnujesz czas by dorownac innym, by byc prezesem, dyrektorem, by miec to czy tamto, skoro przed obliczem ostatniego dnia w niczym nie bedzie sie innym …… Zostaniesz tylko Ty, bez etykietek, bez rzeczy...

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak widzę, nie jestem osamotniona w swoich refleksjach,przemyśleniach dobrze to czy źle ? Dla mnie - źle ! Szczerze mówiąc wolałabym, pozbyć się tych "nadajników" i "odbiorników" i żyć na karuzeli zdarzeń, radosna , roześmiana z przygodą za pan brat Nie ważne, że kręcę się wkoło, fajnie że z innymi roześmianymi szaleńcami, którzy zdecydowali się ze mną na kilka minut szaleństwa. Za nic nie chciałabym mieć przed sobą, kogoś , kto nieruchomo siedzi na swoim krzesełku i rozmyśla. Wolę szalonego towarzysza karuzelowej podróży, który kręci łańcuchami, łapie, szarpie moje krzesełko i wpuszcza mnie w ekscytujący wir . Super zabawa, ile radochy, a po wszystkim ile wspomnień, a jak kręci się w głowie :) Co komu na karuzeli przyjdzie z rozmyślania, kiedy skończą kręcić, wyłączą wspaniałe wirowanie, albo czy pod moim tyłkiem aby łańcuch się nie urwie :)
Cała przyjemność z doznawania, nie rozmyślania.
Pozdrawiam serdecznie awika :)

Izabell pisze...

ja mam tutaj troche inne zdanie. bezrefleksyjne zycie nie jest warte przezycia, jest zbyt dla mnie powierzchowne. radosne, rozesmiane jest bardzo latwo przezyc, ale miec to z otwartymi oczami jest trudniej ale mysle takze glebiej. cos za cos. nie chce spac calkowicie. chce moc czasami zamknac oczy i smiac sie na karuzeli zdarzen ale chce takze byc swiadomym swojego zycia i innych.

sciskam:)

Anonimowy pisze...

Zdanie, zwłaszcza własne, rzecz święta, lecz wstawię tu jeszcze kilka słówek; co można opowiedzieć innym, po zejściu z karuzeli...? Że czekało się na początku, na koniec i że miało się wrażenie, że ci kręcący się za nami i przed nami, nie myślą,że to stado bezmyślnie kręcących się wariatów, szaleńców nie zastanawiają że mogą spaść, że to się skończy, jedynie my sami, mieliśmy podczas rundki, mądre przemyślenia ? A na koniec opowiedzieć im, że przez cały czas zastanawialiśmy się nad prawami fizyki, i odpowiedzialnością sterującego karuzelą, czy dobrze mu z oczu patrzy czy nie i kiedy ją wyłączy i po co ta zabawa, czemu ci obok śmieli się i bawili, bo to bez sensu skoro ma koniec ? I czy nasze mdłości przejdą nam po zejściu ??? No nie wiem..., chyba trzeba się będzie zakręcić , raz jeszcze i jeszcze i jeszcze, aż pozwolimy sobie na te kilka chwil niczym nie skrępowanej wolności :)

Izabell pisze...

nie, kiedy jestem na karuzeli i mysle i przezywam. i choc o trudne to podobno Medrcy nazywaja swiadomoscia w madrym tego slowa znaczeniu.

jezeli nie bede swiadoma tego ze nie lubie karuzeli, ze nie cieszy mnie krecenie w kolko, ze wiem czym to sie skonczyczy czyli rzyganiem i strachem, to tylko robie sobie krzywde. ale jezeli nie mam swiadomosci przezywania chwili, wtedy jej nie doceniam, tylko ona przeplywa i szuka sie jeszcze i jeszcze ekscytacji.

zanurzyc sie w chwili jak najbardziej, ale zyc w takim stanie - nie.

Anonimowy pisze...

Wydaje mi się, że nie o tym jest twój post ...? Ale komentarz zdecydowanie inny od postu i jego klimatu różny :). Dobrze jest komentować ;) Świadomość to jedno Izabell, a ocenianie o czym myślą inni, to drugie. Niebezpieczna jest pewność i przekonanie że inni są bezmyślnymi korzystaczami życia. Izabell nie wiem czy dobrze zrozumiałam ,ale czy ty studiujesz psychologię ? Dziwna to postawa jak dla psychologa, bliższa pani wróżce ;) A skoro mdli to który to raz sie wspólnie kręcimy ? Myślisz, że pierwszy ...?

Izabell pisze...

Droga Awiko,

studiuje psychologie i co wiecej to jest moje drugie ja. nie Tobie takze oceniac jak moge kogos czytac, bo jezeli wiesz cos na temat psychologi, a bardziej psychoterapii na pewno wiesz, ze taka osoba umie czytac pomiedzy wierszami a nawet czytac z tzw. zachowania. jest jak struna wrazliwa na bodzce ktorych moze nie slyszec. ja emocje swojego ojca umialam odczytac po jego otarciu swojego czola. czy zrobil to bezwiednie, czy byl zly, czy radosny itd dla Ciebie to wrozby - ale przeciez to Twoja chyba profesja czytania z gwiazd:)- apropo ktora psychologia odrzuca:) wiec dlaczego dziwi Cie czytanie ludzi?

nigdy nie powiedzialam takze, ze jestem pewna. znajdz w moim blogu PEWNOSC? ja ciagle widze szukanie odpowiedzi lub ewentualnie sklanianie sie na pewna rzecz z obserwacji swiata i ludzi. nawet w psychologii pewnosci nie ma.

poza tym jednym z narzedzi poznawczych w psychologii jest obserwacja i wylozenie na papier swoich spostrzezen. nie wiem co widzisz tu dziwnego?

skad wiem, ze ludzie zyja bezmyslnie? poobserwuj swiat, zbierz fakty, zauwaz tendencje do zachowan jakby nikt nie mial swoich niezaleznych mysli. nawiazanie do de mello, przebudzenie.

ja mowie ciagle o tym samym. w nawiazaniu do duchowosci. swiadomosc swiadomosc swiadomosc nawet w malych chwilach jak jazda autobusem. o tym mowia mistrzowie duchowi i do tego nawiazany byl post.



kto sie kreci? moze tylko Ty?

Izabell pisze...

poza tym przypominam, wyjasnialam wczesniej czym sa okruchy codziennosci. to sa impulsy, ktore na codzien przez mnie przeplywaja i zawisaja na chwile by potem zniknac. przeblyski, lsnienia niezamierzone przeze mnie,czy jak to Ci wygodniej nazwac:)

Anonimowy pisze...

swietna refleksja...

Izabell pisze...

;)))))

buzka:*

Anonimowy pisze...

Typowe; książka i dyplom, nie czynią jeszcze naukowca, a tym bardziej psychologa. Jak sutanna księdza. Warto zacytować stare ludowe porzekadło; " modli się pod figurą, diabła mając za skórą "
ps. pracuj, pracuj nad emocjami Izabell :DDD

Anonimowy pisze...

NA MARGINESIE,
Lepiej się czujesz - obrażając ?( DDA typowe) Piszesz że nic mi do tego. Po co w takim razie, masz właczone komentarze ? Żeby ci wazelinowano ? Nie jesteś świadoma istoty KOMENTARZY ? Wybacz, zaskakujesz

Izabell pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Izabell pisze...

Droga Awiko,

nie widze nic obrazliwego w tym co napisalam, to twoja interpretacja i slowo OBRAZA mysle jest tu zbyt mocne. poza tym rownie dobrze moge odczytac ze mnie obrazasz, czy slowa? STUDIUJESZ PSYCHOLOGIE? DZIWNA TO POSTAWA JAK NA PSYCHOLOGA... itd nie sa obrazliwe? mowisz mi ze nie mi oceniac kto co mysli, a Ty mozesz ocenic moje zdolnosci, bo nie pasuja do Twojej eykiety psychologa.nie mam nic przeciwko komentarzom negujacym, jezeli sa utrzymane w formie rozmowy z dystansem i kultura i jeszcze z wiedza na ten temat, wyrazajace zdanie ale nie odnoszace sie na TY jestes taka czy nie taka, tylko na temat. zrobilam dokladnie to samo z "nie TOBIE to oceniac" i zobacz? odrazu zareagowalas:) zasada pozytywnej komunikacji.

nastepny przyklad Anonimowy,ktory nawet nie mial odwagi sie podpisac. PRACUJ NAD SOBA. osoba mysle rozumiejaca wiecej nie bedzie nawet uzywac slowa TY nawet w anonimowym internecie, bedzie wyrazac zdanie na temat postu, nie zlosliwie na temat mojej osoby. tak przynajmniej pisza:)) i tak przynajmniej ucza w szkole:)i sorry ze to tez wyrazam.

nie musze byc DDA by reagowac na niemila dla mnie forme wypowiedzi. Nie DDA, ktorzy stawiaja jakies granice, tez by reagowali. jestem czlowiekiem.

przykro mi, ale raczej ja jestem rozczarowana sposobem Twojej rozmowy, nie tym co piszesz tylko jak piszesz. wyjasnilam to wyzej.

Izabell pisze...

Anonimowy (albo....)nie uwazasz ze pownienes sie skupic nad tym co Ty musisz wypracowac? ja wiem co mam ze soba robic, ale czy Ty wiesz?.

poza tym to nie ja mowilam o etykietce psychologa i jaka jego postawa powinna byc. czytaj uwazniej.

a propo..mozesz mnie oswiecic co robi z czlowieka psychologa czy naukowca? bo ja mysle, ze nie takie wypowiedzi:)

Anonimowy pisze...

Chodzi o te kilka słów, słów pogardy pogardy dla drugiego człowieka dla jego "niewiedzy", "braku świadomości". Mylisz się Izabell, tobie zabrakło świadomości. Analizujesz ludzi jak świnki morskie.
Czy obrazić można tylko wprost, oko w oko ? Obrażasz ludzi( nie mnie), nie znanych, obcych, polegając jedynie, na swoich subiektywnych ocenach i podręcznikowej mądrości, jak piszesz WIEDZY ( a raczej etykiecie - studentka psychologii). Zadam ci pytanie, boś strasznie pyszna i napuszona. Czy przesiadywanie w bibliotece, posiadanie ogromnych zbiorów bibliotecznych, dyplomów, miejsce na uczelni itd. oznacza, że mamy do czynienia z mądrą osobą ?
ps. wpadnij kiedyś do mnie, zainspirowałaś i przypomniałaś pewną starą suficką anegdotę, specjalnie dla ciebie :)

Izabell pisze...

Nazywasz mnie napuszona(nadal mnie obrazasz) ja nazywam to wiara w siebie. mowie na tematy na ktore cos wiem, a nie na te co nie wiem,w przeciwienstwie widac do Ciebie. to bardzo interesujace ze widzisz tylko to, a omijasz fakt ze zawsze pisze o swoich spostrzezeniach, ktore czesto pokrywaja sie z pracami psychologow i naukowcow. a najwazniejsze ze takze z moich obserwacji, ktore tym bardziej sa tylko moje. co nieoznacza ze i ja i psychologia ma patent na prawde.i zawsze to podkreslam. jakie to polskie zwracac uwage tylko na to co odpowiada negatywnej mentalnosci.

kolejne z czym sie nie zgadzam. psycholog musi patrzec na ludzi jak na obiekt obserwacji. to ze nazwalas to tak negatywnie -swinki morskie-swiadczy moim zdaniem o negatywnych sklonnosciach do oceny. jak na obiekt obserwacji i tyle! nie moge mieszac swoich wartosci z obserwacja. to nie kosciol. i mam prawo do obserwacji i swoich mysli. i chce to robic jak najbardziej obiektywnie.

niestety nie lubie rozmawiac na ten temat z osobami, ktore nie sa osobami znajacymi temat, i niestety nie jestes dla mnie autorytetem w tej sprawie wiec nie oceniaj jak byc powinno.

alez zgodze sie calkowicie ze madrosc to nie ksiazki. tego uczy cie zycie. ale podwazam swoja madrosc, biore ksiazki i nadal szukam odpowiedzi czytajac tych co wiedza wiecej. psychologia nie ma nic do madrosci, wiec nie wiem dlaczego z tym wyskoczylas. psychologia to zimna obserwacja, ekperymenty,nie ma tam duchowosci i madrosci. wybacz ale kompletnie nie rozrozniasz tych pojec. nawet na studiach ucza by patrzec jak jest, bez dodatkowych duchowych jak byc powinno.

kazdy ma jakies spostrzezenia i ja mialam taka wtedy refleksje, kompletnie nie naukowa tylko moja. jezeli chcesz poparcia naukowego na bezrefleksyjnosc, wowczas poczytaj o eksperymentach ktore je popieraja na temat bezrefleksyjnych zachowan. ja to zrobilam. ale nadal oczywiscie jest to ALE.

wybacz ale mysle ze u ciebie wystepuja zjawisko braku wiedzy na ten temat, tak jak i ja nie mam pojecia o gwiazdach.tyle ze ja chociaz wiem czego nie wiem i nie kloce sie z powodu braku umiejetnosci przyznania sie do tego.

i bede wierzyc w siebie. za dlugo siebie negowalam. jak poczytasz lepiej zauwazysz tez slowa - sklaniam sie do tego, nie mowie ze tak jest.