"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



niedziela, 29 listopada 2015

#stopmowienienawisci

Ciekawy artykul. Polecam. Moje doswiadczenie w zyciu i w necie.

Co się dzieje w głowie hejtera?

„Wielu ludzi nie wie, jak rozładować frustrację. W sieci mogą zrobić to bezpiecznie, nie narażając się praktycznie na żadną karę” – mówi dr Małgorzata Wójcik, psycholog z Uniwersytetu SWPS Katowice. Co więcej, ludzie najczęściej odreagowują w ten sposób własne życiowe problemy. „Jeśli nie możemy wyładować swej frustracji np. na szefie, który nie dał nam podwyżki, przenosimy ją na inny obiekt, pisząc o imigrantach, którzy odbierają Polakom pracę. Jeśli widzimy piękniejszą od nas celebrytkę, napiszemy, że jest głupia, by podnieść własną samoocenę i lepiej się poczuć”. - pisalam juz Wam o transferze emocjonalnym. W Polsce to nagminne i wszechobecne. Juz jako nastolatka nie moglam zrozumiec, czemu ktos na mnie krzyczy w sklepie, kiedy nic nie zrobilam, a osoba mnie nie zna. Nie mia£o to sensu, ale teraz wiem, ze ma to sens emocjonalny dla osoby atakujacej. Niestety....


"Jest to szczególnie nasilone wtedy, kiedy uważamy, że czyjeś zachowanie odbiega od normy." - oh, gdybyscie wiedzieli, ile mi sie dostalo za moje poglady, decyzje zyciowe i wiedze, ktora lubie sie dzielic. Jezeli ktos slyszy/widzi cos co burzy jego schemat, ktory zostal gleboko zinternalizowany, wowczas dochodzi do dysonansu poznawczego. Wowczas w osobniku zachodzi kaskada emocji, od poczucia dyskomfortu, zlosci, czesto agresji, obwiniania i osadzania drugiej osoby, oczywiscie poprzez pryzmat schematow w tym osobniku. Niestety ludzie maja problem z odroznieniem w rozmowie personaliow od £amania logicznie argumentow drugiej strony. Przewaznie narzucaja drugiej stronie wizje jej samej, oczywiscie przewaznie negatywnie i agresywnie, zamiast ukazac swoja inteligencje i znalezc dziure w argumentacji. Na tym polegaja debaty, a debaty rozwijaja.

"Gdybyśmy mogli zajrzeć do głowy osoby piszącej nienawistny komentarz w internecie, zapewne zobaczylibyśmy pobudzenie ważnego fragmentu jej mózgu – tzw. układu nagrody." - a nie mowilam, ze nic nie robi sie bez egoizmu, czyli wlasnej przyjemnosci? Tu nie chodzi o to, ze same poczucie przyjemnosci jest zle, chodzi o to z czego je czerpiemy czyli jaki to ma wp£yw na innych. A skoro czlowiek zyje w spolecznestwie to poniekad ma, bo to kim jestesmy pokazujemy w ciaglej interakcji z innymi. To samo dotyczy sie np. wiary w boga. Nie o to chodzi czy ktos wierzy czy nie. To nie wazne, kazdy niech sobie wierzy w co chce. Ale wazne jest co ten bog osobie mowi na temat co jest dobre a co nie, i jak nalezy karac lub rozdawac nagrody, bo to ma si£e razenia spolecznego.

"Niektórzy działają pod wpływem impulsu, by rozładować emocje. Inni jednak są spokojni i cierpliwi. „Mają wystarczająco dużo czasu, aby napisać tak, żeby zrobić komuś przykrość. Dobierają słowa tak, aby jak najbardziej zabolały." - jak pieknie....

"Hejterzy stanowią tylko część tego jednego procenta – możliwe, że mniejszą niż ci, którzy są zdolni do kulturalnej dyskusji. Problem jednak polega na tym, że ci niekulturalni mają też większą motywację do pisania."- bo napedza ich potrzeba wy£adowania.

„Nadmierne restrykcje wywołują tzw. efekt mrożący – skłaniają do milczenia »na zapas« i to nawet wtedy, gdy to milczenie bynajmniej nie jest pożądane. Bo osłabia i hamuje debatę w sprawach publicznych, bez której nie ma demokratycznego społeczeństwa” - a z tym sie nie zgadzam. Jest roznica pomiedzy debata a hejtem. Restrykcje na hejt powinny istniec, aby one ksztaltowaly debate, czyli walke na logiczne argumenty. Zalozenie, ze rezultatem restrykcji bedzie milczenie, i ze lepszy hejt niz milczenie, brzmi dla mnie masakrycznie, bo co mozna sie dowiedziec od "jestes nikim" jestes zalosny" "cwok, imbecyl" i insze....

Ale to moje zdanie :-)
Mi£ego tygodnia.


3 komentarze:

Gracjan pisze...

Zdumiewające jest to, że w internecie jest tyle hejtu i żalu, a w życiu realnym prawie go nie widać. Ludzie starają się być zawsze na "tak". Przynajmniej ja mam takie odczucie.

Izabell pisze...

Internet pewnie wprowadza poczucie jakiegos dystansu, patrzy sie w ekran a nie w oczy czlowieka i wtedy nie uruchamiaja sie moze instynkty spoleczne... Mysle takze, ze brak wyobrazni w takich momentach jest znaczacy, czyli przelamanie tego dystansu poprzez przypominanie sobie, ze po drugiej stronie siedzi cz£owiek, nie maszyna i ze to jest wazne. Dlatego bardzo lubie to zdanie, ze "cz£owiek szlachetny wstydzi sie nawet przed w£asnym psem."

Izabell pisze...

a jak moge dodac tak nie na temat - piekne imie - Gracjan :-)