"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



środa, 9 lutego 2011

Update

No wiec zebralam 50 irishow! i 23 kwestionariuszy polakow. Potrzebuje jeszcze 25 osob. Wiec mozna zabawic sie w prywatna statystyke i zarzucic hipoteze, ze roznica pomiedzy Polska a Irlandia w zachowaniach pro - spolecznych, chocby glupia ankieta, wynosi polowe. Jednak i tak jestem mile zaskoczona, ze 23 kwestionariusze jednak zostaly wypelnione, 15 minut, dla osoby obcej zostalo poswiecone. To niesamowite takze, jak to odczuwam, bo jak mowilam, jestem pod wlasna ciagla obserwacja i swiadomoscia. Dostalam wiele ankiet od osob obcych, kolezanek kolegow, kolegow kolegow itd. Za kazdym razem jak dostawalam taki email od polaka, ktorego na oczy nie widzialam, wybuchal we mnie wulkan radosci. I czulam sie dumna. Tak, dumna. Widze, jak bardzo dotknelo mnie dorastanie w naszym kraju, bo czesto mialam £zy w oczach. Tak! £zy po dostaniu od obcego polaka ankiety!!!!  Odrazu widze co w sobie nosze...Odrazu rozpoznaje jak to wszystko zakodowalam.

Bo od irishow nie ma zaskoczen, osobiscie przewaznie spotykam sie z zywa reakcja do jakielkolwiek pomocy. Ale Polska zawsze mnie bolala, reakcje, nawet ton glosu, ta maniera, ktora wydaje mi sie agresywna. Tak jak opisywalam wczesniej, nigdy nie czulam sie tam u siebie i obwinialam sie przez dlugi czas, ze to ja musze byc zwichnieta mocno. Jednak po emigracji od pierwszego dnia poczulam sie wolna w spoleczenstwie irlandzkim, moglam byc kim chce i jaka chce i juz nie musialam walczyc o nic. Odlozylam swoja tarcze i miecz. Choc zadziornosc i sarkazm pozostal :) Wiec kazda ankieta od polaka, ktorego w ogole nie znam sprawial, ze mialam ochote leciec do Polski, odnalezc osobe i powiedziec jak taka mala rzecz made my day. Pogratulowac otwartosci nawet na taka mala rzecz, jednak dla mnie bardzo wazna, bo musze miec razem 100 osob. A takze podziekowac, bo wlasnie dzieki takim ludziom zawsze mam sile, chce i jestem otwarta na to by czlowiek - polak mnie zaskoczyl. Zawsze mam nadzieje.

Oczywiscie nie bylo tylko tak rozowo. Znowu, statystycznie odpowiedz polaka to NIE MAM CZASU. Ja bardzo gleboko wierce w s£owach i dla mnie taki tekst jest bardziej niz frustrujacy. Kiedys o tym rozmyslalam. Pamietam, ze byl czas, ze wiekszosc kolezanek porodzila dzieci no i ...zniknely z mapy mojego zycia. Co dla mnie bylo niezrozumiale - nawet 2 minuty na to by zadzwonic, napisac smsa?? Oczywiscie, ze hormony zalewaja, nie pamieta sie o niczym, tylko te dziecko... ale widzicie... dziwne ze w Irlandii jakos pamietaja. Bo chodzi o to jakie ktos ma priorytety. Jezeli priorytetem jest tylko dojsc do momentu kiedy ma sie rodzine i reszta sie nie liczy, to normalne, ze mozg nie bedzie sie spinal by zorganizowac nawet 2 min na jakis sms do ludzi. Tak naprawde chodzi o to, ze sie zapomina, a nie ze sie nie ma czasu. Wracajac do przykladu ankiet, wielu ludzi mieli weekend by to wypelnic. Ale w poniedzialek slyszalam, ze nie mieli czasu. Ale wiem, ze w ich mozgu nie pojawilo sie to na liscie waznej sprawy, bo to przeciez ktos obcy (tzw. out-group) etc, natomiast wszystko inne bylo na tej liscie wlacznie z ogladaniem TV. Odrazu przypomina mi sie moj kurs Time Management. Teacher t£umaczy£, ze ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego ile maja czasu, ktore wypelniaja rzeczy kompletnie niewaznymi, czy jakims plotkowaniem, czy patrzeniem sie w sufit. A takze brakiem organizacji w malych rzeczach, chocby email box. To sie dzieje samo czyli brak swiadomosci. Dla mnie logicznie niewyobrazalne bylo stwierdzenie NIE MAM CZASU, kiedy czas w ktorym nie spimy trwa ok 12 godzin (zalezy od lifestyle:), a ankieta trwa 15 min. Na myslacy rozum.... Znowu empty speech - takie rzucenie - NIE MAM CZASU. Juz wole uslyszec - Sluchaj, nie chce wypelniac tej ankiety, nie chce mi sie, albo nie chce Tobie wypelnic - aby tylko bylo to cos logicznego, wynikajace z odczucia tej osoby i by bylo prawdziwe. I ja to docenie. No ale ja jestem przekrecona - jak zwykle o za duzo prosze. No ale - traktuj ludzi nie tym, kim sa, ale kim moga sie stac - jak mowi przyslowie ;)

Na do uslyszenia chce zakonczyc utworem, ktory rozrywa moje tkanki. Kiedy wysokie tony siegaja swojego apogeum, czuje jak energia wwierca mi sie prosto w serce i mam wrazenie, ze zaraz wybuchne tysiacami gwiazd.... i wroce do domu called Universe.... Posluchajcie. Nie zapomnijcie zamknac oczy...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja miałem dla Ciebie czas, możesz nawet przyjechać i mnie uściskać...

Michał.

Anonimowy pisze...

Ja oczywiście wypełniłam ankietę i dzięki temu czuję że zrobiła coś bezinteresownie :)
Jeśli chodzi o wykrety Polaków to masz zupełną rację, mnie również to irytuje.. Ja jako matka dwójki dzieci i osoba pracująca, w niedalekiej przyszłości wolna dusza po rozwodzie stwierdzam że liczy się dobra organizacja czasu. Najłatwiej jest ponarzekać, ubarwić zaistniałą sytuację niż chwile pomyśleć, pokombinować i dobrze zorganizaować sobie dzień.

Pozdrawiam serdecznie... Anna

Izabell pisze...

Michal - you wish ;))

Izabell pisze...

Ania - nie moge przyjechac, ale sciskam Cie wirtualnie za to :****
pozdrawiam:)