"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



wtorek, 19 stycznia 2010

Zapisalam w czerwonym notesie...

Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci,

braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.


(Łk 14, 26 )

Ojciec i matka — koszmar. Żona i dzieci, bracia i siostry — koszmar. Wszystko, co posiadasz — koszmar. Twoje obecne życie takie, jakie ono jest — koszmar. Każda jedna rzecz, do której jesteś bardzo silnie przywiązany i co do której przekonałeś siebie, że bez niej nie możesz być szczęśliwy — koszmar. Wtedy znienawidzisz ojca i matkę, żonę i dzieci, bra­ci i siostry, a nawet swoje życie. Wówczas z łatwością zostawisz wszystko, co posiadasz, to znaczy przesta­niesz się tego trzymać kurczowo, a zatem twoja włas­ność nie będzie miała możliwości zranienia cię. Wte­dy w końcu doświadczysz tego tajemniczego stanu, którego nie można opisać ani wypowiedzieć — sta­nu nie kończącego się szczęścia i pokoju. I zrozu­miesz, jak prawdziwe są słowa, że kto przestaje być tak bardzo przywiązany do swych braci i sióstr, ojca i matki, do swych dzieci, ziemi lub domów... zostaje stokrotnie wynagrodzony i zyskuje życie wieczne.

Anthony de Mello Przebudzenie

3 komentarze:

Asha pisze...

Same cytaty...nie wiem czy czegos nie zrozumialam ale to dosc dziwne wizje - nienawidzic zeby sie nie identyfikowac - mylse, ze wystarczy swiadomosc - nienawisc to chyba jakas pomylka.

pozdrowienia
asha

Izabell pisze...

Czy to zle, ze to cytat?

aby miec swiadomosc, trzeba sie nie identyfikowac. nie ma innej drogi, bo inaczej jest sie w kolowrotku wlasnych uczuc i nie widzi sie obiektywnie.

Dobry punkt tu przedstawilas i zauwazylas:)Przez nienawisc - oczywiscie nie mial na mysli DOSLOWNIE nienawisc. Mysle, ze mial na mysli by po prostu odkleic sie od uwielbienia ktore nas zaslepia by widziec, a to wlasnie nienawisc jest przeciwienstwem uwielbienia. Bo naturalnie kochamy naszych rodzicow,dzieci itd.

Jak napisalam - on i wielu innych po prostu radykalnie i ostro nazywaja zjawiska - ja to lubie, ale trzeba widziec drugie dno tego.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Trzeba w pewnym sensie 'nienawidziec' zeby sie oderwac i zaczac zyc samodzielnie, bez tego nie da sie przekroczyc progu odpowiedzialnosci za samego siebie i samostanowienia, bez tego nie ma rozwoju.

Ten etap predzej czy pozniej nastepuje i wiaze sie z roczarowaniem, najblizej tego rozczarowania i najczesciej jest wlasnie rodzina.

Czlowek przez to zyskuje swoje zycie.