"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



niedziela, 19 kwietnia 2009

Zapisalam w czerwonym notesie...

- Co znaczy rozumieć?
- Nie wybielać. Nie oczerniać. Nie koloryzować.
- Co to znaczy?
- Nie wymyślać. Nie spekulować. Nie kombinować.
Być faktem i konstatować fakty.

To pytanie: jeżeli nikt i nic nie może mnie uwolnić raz na zawsze, ostatecznie, bezpowrotnie od całego mojego cierpienia i od wszystkich moich lęków, i od lęku przed śmiercią przede wszystkim - to może ja sam mogę od tego wszystkiego uwolnić się? To pytanie. I to pytanie (i wszystko, co się w odpowiedzi na to pytanie kryje) może ci podpowiedzieć człowiek-nikt. I to już należy do prawdziwej pomocy. Pokazać drugiemu człowiekowi, unaocznić mu jasno, prosto i dokładnie, że nikt i nic nie może mu prawdziwie pomóc, to znaczy uwolnić go raz na zawsze od wszystkiego, co go męczy, dręczy, torturuje i - wcześniej czy później - morduje.
Nikt i nic, a więc nie pozostaje nic innego i nikt inny, jak zdać się na samego siebie. Obrócić się do siebie.
Bo wtedy, być może.
Prawdziwie więc pomóc można tylko negatywnie, nie pozytywnie. Pozytywnie można komuś złożyć kondolencje, można podarować Armii Zbawienia milion dolarów, jeżeli było się tak nieuważnym, czyli tak nieżywym, że dopuściło się do zgromadzenia u siebie takiej sumy, która w taki czy owaki sposób musi pochodzić z eksploatacji bliźnich. Pozytywnie można komuś dotrzymać towarzystwa w ciężkiej chwili, ustąpić miejsca w autobusie, przeprowadzić ślepca przez ruchliwą ulicę, w razie jakiegoś nagłego wypadku udzielić komuś pierwszej pomocy (znając się na rzeczy), zanim nadjedzie pogotowie, ratować ludzi i dobytek w czasie pożaru i sto tysięcy innych rzeczy małych i dużych. I jest oczywiste, że należy tak postępować, w ten naturalny, wręcz organiczny sposób. Współczuć ludziom i dzielić się z nimi wszystkim, co ma się za dużo. A macie tyle rzeczy za dużo! Nie wyobrażasz sobie nawet ile. Człowiek, który przyłapuje się na tym, że ma w szafie dwadzieścia koszul i który nie rozdaje przynajmniej piętnastu wśród znajomych czy nieznajomych, o których mu wiadomo lub co do których może domyślić się, że są biedni i że mają po jednej koszuli lub po półtorej - jest człowiekiem zgubionym. Tak zgubionym jak nie używana bezcielesna koszula w czeluściach szafy. Ta koszula, jak i jej właściciel służą jedynie do tego, żeby być zjedzeni przez mole. To wszystko jest oczywiste. Rozwodzić się nad tym, to babrać się, to mącić czystą wodę.
Więc jest pomoc pozytywna i jest pomoc negatywna. Nic nie ujmując tej pierwszej trzeba powiedzieć, że ta druga jest prawdziwa, gdyż w intencji swojej wykracza poza czasowość. Pozytywnie może pomóc każdy, oczywiście również każdy człowiek-nikt. Negatywnie natomiast pomóc mogą tylko ludzie-nikt. Wyłącznie oni. I to jest odpowiedź na twoje pytanie, czy człowiek-nikt, który sam pomocy nie potrzebuje, może jej udzielić drugiemu człowiekowi. Człowiek-nikt to jest właśnie człowiek-pomoc, pomoc chodząca, pomoc wędrująca, pomoc promieniująca, rycerz pomocy. Może pomóc i tak i tak, pozytywnie i negatywnie. Może nawet pomóc pozytywnie i negatywnie jednocześnie.

Edward Stachura

Brak komentarzy: