"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



niedziela, 11 października 2009

Zapisalam w czerwonym notesie...

ZDOLNOSC OBSERWACJI - z ksiazki Strzala Kusziela Jacqueline Carey.

(....) - Sztuki salonu sa najwazniejsze, panie!
- Nie – Jego szare oczy zalsnily – Sa cenne, Fredro, to wszystko. Ale mysle, ze polubisz to, czego chce cie nauczyc. Nauczysz sie patrzec, widziec I myslec, a korzysci wyniesione z tych lekcji beda Ci sluzyc do konca zycia.
- Chcesz nauczyc mnie tego, co juz umiem – burnkelam ponuro.
- Czyzby? – Delaunay odchylil sie na oparcie sofy I wsunal winogorono do ust – Opowiedz mi zatem o powozie, ktorym tu przyjechalismy. Opisz go, Fredro.
- Byl czarny – £ypnelam na niego wrogo – Zaprzezony w czworke dobranych gniadoszy. Mial czerwony aksamit na siedzeniach, zlota lamowke na zaslonach I atlasowe pasy na scianach.
- Dobrze – zerknal na Alcuina – A ty?
Chlopiec usiadl ze skrzyzowanymi nogami.
- Byl to powoz do wynajecie – powiedzial bez namyslu – poniewaz nie mial insygniow na drzwiczkach I stangret nosily nie liberie, lecz zwyczajne ubranie. Zaprzeg pochodzil z zamoznego zajazdu, na co wskazuja zadbane I dobrane konie. Nie byly spienione, wiec zapewne wynajeles je w miescie. Stangret mial od osiemnatsu do dwudziestu dwoch lat. Wnoszac z fasonu kapelusza, wychowywal sie na wsi, ale przebywa w Miescie na tyle dlugo, zeby nie pytac o droge ani nie gryzc monety, kiedy placi mu dzentelmen. Nie wiozl innych pasazerow I odjechal odrazu, sadze wiec panie, ze byles dzis jego jedynym klientem. Gdyby zalezalo mi na poznaniu twojej tozsamosci I charakteru sprawy, w jakiej jezdziles, nietrudno by bylo znalezc oraz wypytac stangreta.
Jego ciemne oczy zasmialy sie z zadowolenia; nie bylo w nich zlosliwosci. Delanuay usmiechnal sie do niego.
- Lepiej – powiedzial I popatrzyl na mnie – Rozumiesz?
Wymruczalam cos sama nie wiem co.
- Takiemu szkoleniu zostaniesz poddana, Fedro – podjal surowym tonem. – Naucze cie patrzec, widziec I myslec o tym co widzisz. Na balu zapytalas mnie, czy rozpoznalem cie po oczach, a ja zaprzeczylem. Nie musialem widziec plamki w twoim oku, by poznac, ze do ciebie trafila Strzala Kusziela. Zdradzala to kazda linia twojego ciala, gdy patrzylas na dominatriksow z Domu Mandragory. (…..)

Brak komentarzy: