Ale co chce dokladnie powiedziec, opowiadajac Wam o nim. A no, ze alkocholik ten zaprosil mnie na randke...
Przyciaganie ludzi z podobnymi problemami jest niebywale. Ja sama obserwuje pewne emocje, ktore automatycznie sie uruchamiaja kiedy rozpoznaje problem. W tym przypadku mialam niebywala okazje do tej obserwacji, poniewaz osoba byla poniekad “latwa” do przeczytania od pierwszej chwili.
Wiec swiadomie wylapalam bezgraniczne zrozumienie i bezpieczenstwo sytuacji. Poczulam sie jak w domu, powiedziawszy obrazowo. Wiedzialam gdzie lezy noz i po co akurat tam lezy. Wiedzialam gdzie sa schowane wartosciowe rzeczy i dlaczego akurat tam. I czuje takze wtedy jak moje zmysly sie wyostrzaja i to chyba widac w jakis sposob – jak pewnie u wiekszosci DDA czy alkoholikow, tylko nie zdaja sobie z tego sprawy – poniewaz on widac poczul sie tak przy mnie dobrze, ze szybko nawiazal kontakt. Choc malo z innymi rozmawia. I uwierzyl, ze ma szanse zapraszajac mnie na kawe.
Zrozumienie.... ktore czlowiek nie jest sam w sobie dac. Samotnosc.... ktora nagle podswiadomie wyczuwa wypelnienie z tej samej materii, od drugiej osoby.

Mialam ochote porozmawiac o tym z nim. Dolozyc swoja cegielke w pomocy innemu czlowiekowi. Ale wiedzialam takze, ze skoro od poczatku ma romantyczne emocje, prawdopodobnie zrozumie moje intencje pod ich dyktando. Wowczas sprawa bylaby skomplikowana. I na pewno z porazka dla niego. Dystans emocjonalny i dbanie o ten dystans jest bardzo wskazane w sytuacjach, gdzie czlowiek jest glodny cieplych emocji i moze latwo przekierowac ta potrzebe na wszystko co ja obiecuje. To ciezka robota, poniewaz ten dystans jest czesto znikajacym punktem. Jak w baysball-u. Czasami potrzeba ostrego odbicia, czasami cieplej rekawicy do ich zlapania z wysokosci, ktora moze Cie wgniesc w boisko. Wyczucie co akurat jest bardziej odpowiednie w tym momencie – to sztuka.
Wracajac do kolegi, narazie co czuje, iz moge zrobic, to obserwowac i wplatac w zwykla niby rozmowe nitki swiatla i madrych mysli. Nie za duzo rozmow, ale krotkich i tresciwych. Taki widze swoj wklad w budowaniu jego akurat spadochronu... A nie wiadomo... czasami jedna nic moze uratowac zycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz