"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



sobota, 14 lutego 2009

Walentynki - Quirkyalone

Taaaa.... Pelno czerwonych roz, pelno misiakow i love songs. Nudne to, ale chociaz cos swiatu przypomina. A ulice czerwienia sie w ten ponury, zimowy czas. Nie ktorym nie jest wesolo, bo wtedy najbardziej odczuwaja swoja samotnosc. Samotnosc..... Podobno zabija jak rak. Zabija, jezeli wierzymy, ze bycie nie samotnym jest sensem zycia. Dlatego bede zyc dlugo i szczesliwie hehehe

Quirkyalone to nowe zjawisko, takze urodzone w Ameryce. Jest to osoba, ktora posiada zdolnosc do cieszenia sie zyciem singla, ale nie jest przeciwko zwiazkom i ewentualnym w nim istnieniu. Generalnie preferuje byc sama, niz randkowac lub byc w zwiazku tylko dla samego bycia w nim, czy bycia uwazanym przez to za "normalna".
(Quirkyalone noun/adj. A person who has the capacity to enjoy single life (but is not opposed to being in a relationship) and generally prefers to be alone rather than dating for the sake of being in a couple.)
http://quirkyalone.net/qa/peoplelikeus.php
Dzien takiej osoby jest obchodzy wlasnie 14 lutego, jako przeciwwaga dla Walentynek.

Ludzie mnie pytaja, z kim spedze Walentynki?
Odpowiedz oczywista - z najukochansza osoba, ktora zawsze mnie uwaznie slucha starajac sie zrozumiec, ktora mnie wspiera, wybacza, kocha taka jaka jestem i nie opusci mnie do smierci. Ze soba! :) I dobrze mi z tym! haha

Duzo milosci kochani! Jezeli milosc jest najwazniejsza to niewazne w jakiej formie, jezeli nas spelnia i jestesmy szczesliwi, a przez to dajemy radosc innym. Sami czy nie sami. Kochajmy Siebie, Swiat i Wszechswiat! Osobiscie staram sie kazdego dnia i Walentynki nie sa mi potrzebne by o tym pamietac. Ale niech beda by inni sobie przypomnieli. :****



Kto chce, bym go kochała
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska


Kto chce bym go kochała, nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.
I musi też ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą, gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić, i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności, i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A ja w towarzystwie, które mnie irytuje, ale nie mam wyjścia. Wracałam samochodem - wczesny wieczór - a stolica jakby wymarła. Wszyscy świętują. Zapełnili kina i restauracje. Kochają się. Przynajmniej w tym dniu. Żeby wszyscy widzieli.
nosicielka samotności

Izabell pisze...

No wlasnie, trzeba sie z ta irytacja Twoja rozprawic. Fajna jestes wiec masz sie lubic! :)

No wlasnie, by wszyscy widzieli. a znajac zycie, skoncza sie Walentynki i polowa z nich zapomni po co sa w zwiazku ;)

salehliam pisze...

Tak, miłość z hipermarketu ma dziś swój ekstra promocyjny dzień :).

Anonimowy pisze...

Wyjątkowo nie myślałam o własnym towarzystwie...:)
nosicielka samotności

Izabell pisze...

:))

ah, jak dobrze, ze sie pomylilam :)

Anonimowy pisze...

ja też sama, zawsze sama pozdrawiam

Izabell pisze...

Pozdrawiam!