TS: Chce Pan powiedzieć, że to, jak postrzegam czas, wpływa na to, co mam dziś na siebie włożyć? PZ: Dokładnie tak. Jak również na to, z kim spędzi pani kolejnych pięć lat, czy zmieni pani pracę, czy sięgnie pani po kolejnego drinka, a potem siądzie za kierownicą. Ten wpływ najlepiej widać u osób, u których jeden z elementów perspektywy czasowej, czyli przeszłość, przyszłość albo teraźniejszość, mocno dominuje nad innymi. Ktoś taki częściej podejmuje złe dla siebie decyzje, których później żałuje, jest sfrustrowany, bo wpada w kłopoty.
TS: Jakie kłopoty może spowodować fakt, że skupiam się na teraźniejszości czy przyszłości? Proszę o konkrety. PZ: Ktoś, u kogo dominuje perspektywa teraźniejsza, podejmuje decyzje spontanicznie, emocjonalnie. Ważne jest, czy ma na coś ochotę, czy nie, czy jest mu przyjemnie. Nie martwi się za bardzo konsekwencjami, bo one nastąpią w przyszłości, którą się nie przejmujemy. W każdym razie są one mniej ważne od doraźnej przyjemności. To ma swoje plusy, bo takie osoby umieją się bawić, czerpać radość z życia, kochają nowości, są lubiane. Ale ma też minusy: mają słomiany zapał, wiecznie się spóźniają, nie umieją wyznaczać celów. Nie myślą o konsekwencjach czynów, więc grożą im nałogi i wpadki, choćby nieplanowane ciąże, zwolnienia z pracy, wypadki po alkoholu.
http://www.styl24.pl/article.php/art_id,2262/title,Philip-Zimbardo-W-poszukiwaniu-straconego-czasu/place,1/#art-top
Od Izabell:
Zatrzymac sie w przeszlosci..... skad my to znamy.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz