"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



niedziela, 21 czerwca 2015

Anonimowi Alkoholicy - Review

   Postanowilam po latach dokonac przegladu i ewentualnej korekty moich dywagacji na temat AA i DDA, ktore zamiescilam w 2008 roku. To juz 7 lat! Jak ten czas leci! Przez ten czas, jak zawsze, rozwijalam sie, zdarzylam ukonczyc szkoly psychologii i psychoterapii, pracowac jako terapeuta, spotkac nowych ludzi, miec wiecej przemyslen i doswiadczen. Ciesze sie takze, ze pisze ten blog, bo bedzie dowodem nie tylko mojego rozwoju, ale takze dowodem, ze..... jednak "nie jestem w ciemie bita" :-D 

   W moim review (przegladzie) postu z 2008 roku opisywalam jak trudno bylo mi sie zidentyfikowac z cechami DDA uzywanymi w pop psychologii (ktora czesto nie jest psychologia bazujaca na nauce, czym psychologia stara sie byc). Kiedy rozpoczynalam poszukiwania zrozumienie siebie bedac jeszcze nastolatka, ksiazka ktora wpadla mi w rece w Empiku nie wywolala we mnie zadnej reakcji. Nie widzialam w sobie wymienionych cech i reakcji. Moj ojciec nie byl takze alkoholikiem zaleznym, czyli nie mial fizycznego uzaleznienia, tylko emocjonalne. Jak chcial to mogl nie pic. Nie stal takze pod budka, brudny i czerwony od chlania, tak jak moi sasiedzi, ktorzy byli bardzo jasno uzaleznieni emocjonalnie i fizycznie. Moj ojciec wracal do domu czesto pijany, rzadko znikal z domu na spedy (a szkoda, spokoj by byl), zarabial pieniadze, ktore skapo nam wydzielal, wiec na zewnatrz nikt nie wiedzial jaki koszmar emocjonalny przechodzimy w domu. Co powodowalo zdziwienie srodowiska kiedy wspominalam co sie naprawde dzieje. Generalnie ludzie zawsze byli ma£o pomocni w moim zyciu. Tyczy sie to takze tych, ktorzy niby mieli wiedze, ale dziwnie uzywali ja do wpychania ja na sile w moj umysl jak foremke w piasek. Mam na mysli, ze kiedy mowilam, iz nie znajduje w wiekszosci punktow DDA nic co rezonuje we mnie, slyszalam znowu te typowe schematy, ktore nazywam mysleniem niewolniczym lub foremkowym typu : "zaprzeczasz sobie" (bo ktos oczywiscie wie lepiej co czuje, niz ja...) lub "to jest udowodnione" (ale nie jest, tylko jest tak napisane w folkowej literaturze dla mas by dac jakies wskazowki) lub "a ja znam tylu DDA czy AA i wszyscy znajduja tam siebie" (co juz jest podejrzane, ze jedna foremka pasuje do roznorodnosci ludzkiego umyslu). Po latach na emigracji mam dostep do zrodel. Jest widoczne jak na dloni, ze Polska, niestety, nie rozwija sie w takim tempie jak reszta swiata. Kiedy tu juz sie mowi o DDA czy AA jako o podejrzanie okreslonych schematach, w Polsce wiekszosc slepo idzie tym tropem. Co wazne, czytam takie magazyny jak Charaktery i inne i nie widze nigdzie podwazania myslenia, ktore nie bazuje na wynikach naukowych. A zowia sie magazynem psychologicznym. Brak £amania schematow a przy tym rozwoju hipotez i teorii wiedzie do zastoju i utwardzania wierzen, ktore wlasnie wtedy daja iluzje poznania siebie i swoich problemow. A potem spotykam taka osobe i widze reaktywne reakcje, ktore swiadcza i tym, ze niestety.... nie ma poznania. Oczywiscie nie mowie, ze schemat DDA czy AA zawsze jest do kitu. Przeciez beda tacy, ktorym to bedzie pasowac. Ale prawda jest taka, ze grupa jest tak roznorodna co pokazuja badania, iz jej opis nie moze bazowac na tendencyjnych punktach czy krokach. Ja jestem jednym z tych dowodow, ktory nic nie znalazl w cechach DDA, a AA zawsze wydawali mi sie podejrzani. Zawsze bylam osoba samoswiadoma i uwazna, kochalam wiedze, oraz nigdy nie bralam i nadal nie biore nic na tzw. gebe. Opisalam Wam o moich doswiadczeniach wiary i mozecie tam zauwazyc, ze ja zawsze szukam i nie dam sie latwo przysposobic do przynalezenia. Czyli, jak w eksperymencie marshmallow test, nie skusi mnie slodkosc przynaleznosci i konformizmu. Nigdy taka nie bylam. Bylam zawsze dzieckiem dziwiacym sie spoleczenstwu i jego mysleniu, niz tym, ktore podarzalo i przyjmowalo schematy kulturowe. Nie wiem skad to sie bierze, ale tak to zawsze odczuwalam. Kiedy zaczelam studiowac psychologie, okazalo sie, ze intuicyjnie i przez myslenie pasuje tam jak foremka do pasujacego ksztaltu. Bardzo £atwo przychodzilo mi przewidywanie wynikow, rozumienie glebszego sensu teorii i zauwazaniu niescislosci. Po latach zrozumialam takze czemu niepasuje do foremki DDA a w AA od poczatku cos mi nie pasowalo. Zacznijmy wiec od AA.

   Dwie podstawowe rzeczy bardzo mnie zastanawialy w AA: ich skupienie na bogu i pasywnosci, oraz fakt, ze ludzie w AA czesto tam zostawali. A to klocilo sie z moim zrozumieniem "wyleczenia". Celem np. psychoterapii jest dazenie do autonomii klienta. Czyli, nie uzaleznianiu od terapii i obecnosci terapeuty, ale rozwijaniu dojrzalej postawy, ktora nie ma nic wspolnego z zaleznoscia, taka jaka dzieci potrzebuja. Bylo zawsze dla mnie podejrzane, czemu uczestnicy AA zostaja tam na cale zycie, a nic nie slysze o tych co odeszli. A takze, kiedy spotykalam takich na pogadankach w szkole, mieli dla mnie maniere troche swiadkow Jechowy.... jakby religijna. Ponad to podejrzane bylo dla mnie to, ze kiedy zglaszalam swoje przemyslenia, reakcje byly bardzo emocjonalne. Dokladnie takie jak w sprawie rozmow o religii. Nie bylo mowy aby w jakikolwiek sposob skrytykowac zalozenia tego zgromadzenia. A w nauce nic sie nie robi tylko uzywa sie krytycznego myslenia i drazy do dna. Wiec dla mnie AA nie mialo nic wspolnego z psychologia per se, ale na pewno jakies psychologiczne dynamiki tam zachodzily. Byli dla mnie podejrzani. I tak po latach, bedac na emigracji i majac dostep do angielskich zrodel, a takze do rozmowy z wieloma naukowcami okazalo sie, ze nie jestem w tym odosobniona. Tylko czemu nie slychac o tym w Polsce?

A wiec jakie sa doniesienia o AA:

 - nie ma naukowych dowodow na wyjatkowa skutecznosc tego zrzeszenia. Grupa sama, jak sie okazalo, jest bardzo hermetyczna i jezeli nieprzyjmuje sie ich zalozen, mozna uslyszec ze... zaprzeczamy. Grupa AA nie dostarcza zadnych dowodow, ktore by mowily o tym, ze ich program dziala, jak tylko u tych osob, ktore ZOSTALY w grupie i tam sie udzielaja. Moje zalozenie okazalo sie ma podstawy. Nie ma danych o tych co zakonczyli kroki w AA, czy pija nadal, czy nie, jak sie ich zycie uklada. Tylko o osobach, ktore tam zostaly, gdzie i tak ciezko cos okreslic, bo sa anonimowi. Ludzie zamienili jedna zaleznosc na druga, czyli alkohol na zaleznosc od grupy. Nie jest to moim zdaniem sukces, tylko moze troche lepsza forma uzaleznienia. Dla mnie jest to absolutnie cecha zgrupowan religijnych i na tym AA dziala. Zreszta AA zostalo zalozone przez czlonkow Ewangelistow Chrzescijanskich i na tym bazowali swoje 12 krokow tj. wiara w sile wyzsza, poddanczosc (ktora opisywalam w ostatnich postach na temat religii) czy przyznanie, ze jest sie wadliwym i niedoskonalym (czyli grzesznym).

 - Polska nie jest jedynym krajem, ktora ciezko przyjmuje krytycyzm AA. W Ameryce, gdzie powstala podobno podnosi to krzyki na miare bluznierstwa. Ale wiadomo, ze tam religijnosc jest calkiem mocno zywa, a nawet bym powiedziala, radykalna. Polska potrafi sie smiac z Ameryki co tam sie dzieje jezeli chodzi o wiare w uzdrowienia gdzie ludzie zarabiaja na tym miliony, ale na wlasnych ziemiach niestety wiara horoskopowa takze istnieje. Moim zdaniem odciaga to ludzi od skutecznej terapii oraz glebokiego i uczciwego wgladu w siebie.

 - Poprzez popularnosc AA, ktora moim zdaniem jedzie na tych samych psychologicznych potrzebach a przy tym iluzjach/fantasy bond jak religia, nie daje szansy tym niewierzacym, a takze tym, dla ktorych to po prostu nie dziala, dowiedziec sie o terapiach, ktore maja wsparcie w dowodach wiekszej skutecznosci. I tak Handbook of Alcoholism Treatment Approaches (Miller&Hester, 2002) to ksiazka, ktora zawiera obszerny zestaw terapii i interwencji oraz badania nad ich poziomem skutecznosci. W pierwszej trojce znajduja sie:

- Krotkoterminowa Interwencja (Brief Interventions), ktora przewaznie jest uzywana u ludzi naduzywajacych, ale nie chronicznie zaleznych. Czlowiek rozwija swoja samoswiadomosc na temat swojego uzaleznienia i uczy sie technik, ktore zwiekszaja kontrole nad impulsem (bo calkowite porzucenie alkoholu nie jest konieczne w kazdym wypadku jak juz sie mowi w srodowisku). Zaklada ona takze druga efektywna technike....

 - ...Wzmocnienie Motywacyjne (Motivational Enhancement Therapy), ktora ma na celu rzucenie wyzwania wierzeniom, iluzjom, przyjetym bledom percepcyjnym, ktore wzmacniaja naduzywanie substancji.

 - Trzecie to Spo£eczne Wzmocnienie, czyli konstruktywne uzycie spolecznego wplywu w celu wzmocnienia osoby w terapii. Wowczas rodzina, przyjaciele moga byc zaproszeni do podjecia wspolnego wysilku w celu rozwiazania konfliktow, jezeli takowe sa, lub wspierania osoby w kontroli nad alkoholem. Znacie te teksty: Ze mna sie nie napijesz? 

Wzmocnienie Spoleczne nie jest tym co AA poniewaz badania pokazaly, ze podejscie AA bazujace na wierze w wyzsza sile i przez to przynaleznosc spoleczna jest jakby drugorzedna, wypada gorzej niz realne Spoleczne Wzmocnienie.

12 krokow i AA znalazlo sie na 38 i 39 miejscu.

   Chce podkreslic, ze krytycyzm AA nie oznacza, ze to zalozenie nigdy nie dziala. Dla niektorych dziala, tak samo jak dla niektorych dziala tanczenie nago w okol ogniska. Ale procent sukcesu jest naukowo sredni i tylko dla tych co zostali, czyli udzielaja sie w zgrupowaniu. Jednak rozglos jaki AA zyskal bazuje na najsilniejszym schemacie, jaki nie zostal jeszcze zlamany: religii. Czysty schemat reaktywnego rozwoju i wplywow kulturowych. Po 7 latach moge poklepac sie tylko po ramieniu w gratulacji swojego umyslu. Nie zmieniam nic w mysleniu o AA a nawet dokladam dowody naukowe, ze moj zmysl obserwacyjny jest w swietnym stanie. Niestety robiac jakis przeglad na ten temat na polskich stronach nic nie widze, nawet najmniejszej wzmianki o innych metodach terapii. AA jest taka oczywistoscia jak katolicyzm dla Polaka.  

   A propo, obejrzalam swietny wywiad z Krzysztofem Pieczynskim i chcialam sie tym z Wami podzielic. Obejrzalam go juz po moich postach o religii i prosze jaka niespodzianka dla mnie bylo, ze np. dzielimy przemyslenia na temat pustki i inne. Ciekawy wywiad ponizej..


Ale co z DDA?
O tym w nastepnym poscie....

Dla chetnych do poczytania przykladowo co mowia zagraniczne artykuly na ten temat (po angielsku, bo po polsku ni widu ni slychu):


4 komentarze:

Koci Analityk pisze...

Na pewno zostanę czytelnikiem bloga na dłużej, bo studiuję psychologię, więc przyda mi się kiedyś wiedza, którą tu przekazujesz z trochę innego punktu widzenia. Jeszcze nie miałam do czynienia z uzależnieniami na studiach, to dopiero na 4 roku (chyba), a ja właśnie skończyłam pierwszy, ale sądzę, że warto słuchać ludzi, którzy mają doświadczenie w danej dziedzinie.:)

Izabell pisze...

Witaj, fajnie ze jestes.Mam nadzieje, ze bedziesz tu znajdywac ciekawe i pomocne rzeczy a takze prowokujace do analizy. Psychologia to bardzo ciekawa dziedzina i niekonczace sie studia. Tylko pozniej sie pisze mniej esejow :-) Pozdr cieplo.

Anonimowy pisze...

Hej, Kiedys natknelam sie na artykul na stronie psychology today, ktory mowil na jakiej zasadzie dziala AA. A wiec glowny motyw to STRACH. Dokladnie tak jak i w KK. Lek przed przeciwstawieniem sie grupie, lek przed byciem prawdziwym w znaczeniu sluchania swoich uczuc, kt sa sprzeczne z tym co mowi sie i naucza w AA bo zostanie sie wykluczonym, lek przed lekiem, ze wroci sie do ciaglego picia, lek przed upadkiem, lek przed byciem niezaleznym i samodzielnym. Kluby AA to kolejne uzaleznienie dla ludzi chorych i potrzebujacych pomocy. korzystaja na tym ci, kt prowadza takie kluby. Nabijaja swoje ego i nic poza tym. Ta forma jest tak stara i zastala w swoich 'naukach' i metodach, ze jestem jej przeciwniczka. Link do historii kobiety alkoholiczki, ktora AA wpedzilo w gorsze tarapaty. Dzieki,Aga

https://www.psychologytoday.com/blog/addiction-in-society/201404/when-aa-hurts

Izabell pisze...

Hej Aga, straszne..... Mowili jej ze wlasnie jest slaba i bez AA sobie nie poradzi. A jak miala swoje zdanie odbierali jej wiare w siebie sama. Ludzie maja prane umysly i wierza, ze bez AA sobie nie poradza, dlatego pewnie zostaja.... Wlos sie na glowie jezy bo niejaka doktor psychologii p. Woydy££a w Charakterach ostatnio wychwalala AA, bo tam byla i widziala. A niby jest psychologiem, i badan nie czyta? Gdzie sceptycyzm? Gdzie umysl naukowca?

Dzieki za artykul :-)