Zyje za jakas szyba, obserwuje swiat innych, staram sie tam przebic by doswiadczyc i nauczyc sie wiecej ale ta szyba - jak w piosence - ugina sie. Juz jestem jedna noga na zew swojej kopuly, juz jest i moja reka i usilnie staram sie przystosowac, ale po jakims czasie jakas sila wypycha mnie do mojego stanu poprzedniego. Na koncu zdyszana i zgrzana pytam siebie, ale po co mi to? Po co chce zyc w swiecie po drugiej stronie szyby? Czy to moj wybor, czy slysze z zewnatrz, iz tak byc powinno?
Ostatnio obejrzalam serial 39 i pol. Lubie polskie filmy. Dorosly facet kompletnie nieprzystosowany do swiata, w ktorym kazdy tendencyjnie dazy do tego samego, stala praca, najlepiej ekonomia, finanse itd, biuro - to jest poprawne. Dzieci, dom, maz, zona. do pracy, z pracy, telewizja. Dobry przyklad. Choc jestem typem odpowiedzialnego DDA, jednak i tak dusze sie w tym korpusie spolecznym. Chcialabym tak byc jak najblizej "soba" w kazdym aspekcie zycia, bez masek na ile jest to mozliwe, bo jakis regul przestrzegac musze. Ale lekkie wariactwa na plaszczyznie zachowan. Chce powiedziec zart, to powiem, nie wazne czy to prezes czy sasiadka. To przeciez pozytywna sprawa. Pracuje w biurze (narazie), etykieta prezesa, czy dyrektora - profesjonalizm, czyli bez wariackich numerow. Po minie widac, ze ta etykieta jest widziana jako czesc osobowosci przez takiego typka. Dzieki Bogu moj menadzer, to wariat w pracy :)
Ale ostatnio mialam do czynienia z biurami kredytowymi i bankami. Rozmowa z facetem bardzo niby profesjonalna. Dziekuje, do widzenia. Rozmowa z kobieta, jedno zdanie kompletnie wyrwane z kontekstu i nie na temat ale przyjemnie obdzierajace z tej sztywnosci i wprowadzajace troche oddechu do ej poprawnosci - Boze, w koncu jutro weekend, czas na lake powachac kwiatki. Wspolpraca zawiazana.
Wczoraj widzialam inny film, Mamma Mia z Meryl Streep. Uwielbiam ta charakterystyczna aktorke. Jest musical, wiec spiewanko nagle wyrwane ze zwyklej konwersacji zaskakiwalo bardzo przyjemnie. A to jak kobity byly szalone w tymze swoim juz bardzo dojrzalym wieku? Ah, jak milo popatrzec. Takie nieprzystosowane. Pytam sie kolezanek, powiedz mi gdzie sa tacy szaleni ludzie? Ona - tylko w filmach.
Eh..... Dusze sie czesto....
"- Czy jestem wyleczona?
- Nie. Jest pani osobą odmienną, choć jednocześnie chce pani być podobna do innych. A to, z mojego punktu widzenia, jest poważną chorobą.
- Czy to niebezpiecznie być innym?
- Niebezpiecznie jest, jeśli ktoś zmusza się, by być takim jak inni. Wywołuje to nerwice, psychozy, paranoje. To ciężki przypadek, bo oznacza łamanie praw natury i sprzeciwianie się Bogu, który w niezliczonych lasach i puszczach świata nie stworzył dwóch takich samych liści. Ale pani uważa bycie inną za szaleństwo i dlatego wybrała pani Villete jako miejsce do życia. Bo tu, gdzie wszyscy są inni, pani staje się taka jak wszyscy, rozumie mnie pani?"Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzec"
4 komentarze:
To takie dwie tendencje - z jednej strony pragnienie upodobnienia sie do innych, z drugiej zaś tendencja do indywidualności, niepowtarzalności. A pośrodku tego jest tao-, nie alternatywa albo, albo ale łączność czyli i. Po pragnienie do inności i do bycia takim samym nie muszą sie wykluczać.:)tak myślę:)))
Pozdrawiam ciepło
mirabelka
Witaj Mirabelko,
tak dwie tendencje, jak mowi Freud, zycie ludzkie do przeciwnosci. cos w tym jest.
tylko pytanie na ile to nasz wybor a na ile Natura?
sciskam :*
chyba jesteśmy częścią Natury...? przytulam
mirabelka
raczej na pewno jestesmy jej czescia. tylko mysle, ze jest mozliwosc jej przekroczenia, bardziej lub mniej. na pewno nie do konca. i pytanie na ile ja przekraczamy ogolnie, a na ile dzialamy pod nia :)
buzka****
Prześlij komentarz