Wakacje sie skonczyly. Po Lanzarote, chlodny Dublin . Podroz pchnela moj umysl w stan balansu. Nabralam znowu dystansu, ale nie pelni energii. Trzyma mnie tak juz jakis czas. Jakos dlugo... Czekam kiedy Cien odejdzie....
Lanzarote jest wyspa wulkaniczna. Grzeje od ziemi i z nieba. Uwielbiam upal, ale to przeszlo moje sily. A podobno sezon dopiero sie zaczyna. Nie moglam wytrzymac dlugo na lezaku, a po godzinie wiercenia bylam juz jak czekoladka, az dostalam jakiegos uczulenia na dekolcie. No wiecie co? Pierwszy raz mialam taka reakcje na slonce. Z tego co sie dowiedzialam, Lanzarote jak najgoretsza wyspa wsrod wysp hiszpanskich z powodu ciagle goracych wulkanow. Wybudowano nawet wielki grill w ziemi gdzie naturalne cieplo wydobywa sie i opieka jedzonko. Ponad to, przez caly pobyt musialam miec na nosie okulary przeciwsloneczne, bo slonce bylo wyjatkowo ostre. Az oslepialo.
No i spotkalam kumpla:)))
Mialam takze okazje popatrzec na naturalna makiete filmu Planeta Malp, ktory podobno zostal tam nakrecony. Widok jak z Marsa. Pelno zastyglej lawy, kamieni, kraterow. Mialo to swoj niewatpliwy urok. Szukalismy nawet planu zdjeciowego z nadzieja na mala role. Ale jak dano nam znac, nieporzebowali wiecej malp. hahahaha
Lanzarote slynie takze z wyrobu soli, podobno slynnej z czystosci. Widok bialych pol robi wrazenie.
Wrocilam do realiow. Jedyne za czym tesknilam to moj laptop hehehe do ktorego sie dorwalam w kilka minut po dotarciu do domu. Dzis w Dublinie caly dzien lalo. By przypomniec sobie slonce i wiatr we wlosach patrze szybko na moja opalenizne:)
Ten czas byl swietnym napojem energetycznym.
6 komentarzy:
Swietna korespondencja z wakacji :))))
Piekny opis no i zdjecia:*
Co do listu na nk to wszystkie mi sie skasowaly, a nie pamietalam, na której stronie Jestes - bo Wiesz sama jaki ma tam rozpizdziel za przeproszeniem ;)i w zwiazku z tym totalnie sie zgubilam.
Pozdrawiam najserdeczniej jak potrafie:)
p.s. jakos daje rade, ale to nie jest najpiekniejszy okres w moim zyciu.
I proszę- widziałam anioła cień;))))*
mirabelka
Fajna sprawa. Tylko to uczulenie na słońce, które niestety znam z autopsji...
nosicielka samotności
dzieki Aurorko :)
wiec bede Cie molestowac na mailu blogowym:)
sciskam.
Aniola? Gdzie, Gdzie, Gdzie??
;))))
:*
No wlasnie, pierwszy raz mi takie uczulenie sie pojawilo. i dziwnie swedzialo. Slonce jednak jakby jest inne w roznej czesci swiata. w Polsce inaczej mnie opala niz np. na Lanzarote. no i w Polsce w zyciu uczulenia nie dostalam, choc smazylam sie jak na roznie.
ale juz w dublinie i mi nastepne uczuclenie niegrozi. chyba ze jakies od deszczu :)
Prześlij komentarz