Nasza-Klasa. Z ciekawosci wyszukuje znajomych i wpadlam na pomysl wpisania danych swojego ojca. Bylam ciekawa jak wyglada. Nie widzialam go juz jakies 6-7 lat. Slyszalam, ze bardzo sie postarzal i przycichl. Naturalna kolej rzeczy, nie ma sie tych sil co kiedys.
Naciskam szukam i ...JEST!! O Boze..... – dostaje szoku. Ledwo rozpoznaje w nim osobe, ktora pamietam. Jego wlosy kiedys kruczo-czarne teraz cale biale. Twarz....zmarszczki, charakterystycznie opadajace powieki, ktore niegdys z uwaga obserwowalam i znalam kazdy ich nerw jak wlasna kieszen, teraz opadaja jeszcze bardziej tworzac zasmucony wyraz twarzy. Usmiecha sie. Ale to nie podnosi powiek. Obiecalam sobie przed jego wyszukiwaniem Swiadomosc. Pamietanie co czuje, jak czuje. I nie byla to zlosc, nienawisc. Tylko szok z powodu jego zmiany, a potem smutek. Bo choc zmienil sie jego wyglad, czas nic nie zmienil w jego swiadomosci. Wiem, ze w srodku ciagle jest tym facetem, ktory uparcie oskarza mnie o rozbicie rodziny, i ktory olewa moja siostre chcac ja zmusic by sie ukorzyla przed wladca. Dochodza nas nadal rozne jego teksty od rodziny, ktora skwapliwie nam je przekazuje, jak ma okazje. Ale i tak zrobilo mi sie smutno, ze sie zestarzal. Zawislam na chwile w myslach o przemijaniu.
Kiedy obserwujesz rodzicow, nigdys silnych, energicznych, a pozniej....jak dzieci ponownie szykujace sie do lona matki, przez serce przeplywaja uczucia matczyne dla wlasnych rodzicow. Kolo zatacza swoj bieg. Smutek, ktory nastapil po jego widoku, choc wiem, ze nie zasluguje na ta emocje jak dla ojca, ale jako czlowieka... jak najbardziej. Smutny widok....
Nie dawno w pracy moj kolega zagadnal; Dzis jest Dzien Ojca. Stanowczo odpowiedzialam; Ja nie mam ojca. Po tych slowach zero emocji, zadnego zalu. Dlaczego? Bo to dla mnie nic nowego, ze go nie ma. A bycie ojcem nie jest dla mnie to, ze mnie splodzil.
Ale dawno nauczylam sie odrozniac role jaka przyszlo grac temu czlowiekowi i mu sie nie udalo, a tym, ze na koncu jest jednak tylko czlowiekiem... na moje nieszczescie jednym z tych, co sa zaplatani w los, ktory jest silniejszy niz oni, bez potencjalu by choc troche wyjsc poza niego.
To pomaga mi wybaczyc...
3 komentarze:
Znam to uczucie, kiedy uświadamiamy sobie, że nasi rodzice "nagle" się postarzeli... Nie jest miłe.
nosicielka samotności
niom:( nawet jezeli nie byli wystarczajaco dobrymi rodzicami i ma sie duzo zalu - i tak to smutne.
starzenie bliskich jest smutne:/
masz może gg? Bardzo by mi zależało na prywatnej rozmowie..
Prześlij komentarz