Ucieczka przed rzeczywistoscia....Odnaleziony sposob przetrwania…… Podarunek natury…
Moje nogi poruszaja sie szybko. Obcasy wydaja rownomierny dzwiek. Ludzie mijaja mnie spieszac sie do wlasnych spraw..... Niby ide po uilcy, niby swiat w okol mnie trwa a ja w nim..... Ale mnie nie ma tam....Wylaczam sie nagle..... automatycznie.... bez wysilku. Niby mocno trzymam sie ziemi, niby stapam po twardym betonie a ludzie odbieraja moje istnienie.... Niby rozmawiam, az tu nagle w glowie jestem w innym swiecie. Switch off. Kontakt wylaczony. I jest to kontakt do realiow. Zauwazylam jak latwo przychodzi mi przeslizgniecie sie z jednego swiata w ktorym przyszlo mi zyc – do drugiego, ktory sobie sama wykreowalam. Czesto nie jest to swiadome. To mnie ogarnia…. Drzwi sie otwieraja I slodka obietnica znanych mi miejsc I emocji wabi I neci….. bo tam jest bezpiecznie….. bo tam jest swojsko. Tam sa tylko dobre wibracje.....
"CZŁOWIEK POZWALA SOBIE NA LUKSUS SZALEŃSTWA TYLKO WTEDY GDY MA PO TEMU WARUNKI."
Swiat zewnetrzny….. przebywajac w nim za dlugo doprowadza mnie do szalenstwa. Mam czesto wrazenie, ze nawet stymulacje ktore moja percepcja odbiera nie sa realne… Ze to trik natury bysmy spelnili wyznaczone przez nia zadania… przetrwac…rozmnazac sie…a potem ustapic miejsce nastepnym ………… Ale cos jest ukryte przed naszymi oczami. Dziwne odczucie. Staram sie otworzyc szeroko oczy a mam wrazenie ze sa szeroko zamkniete.
"Boze nie wiem czego szukam, pomoz mi to znalezc, wlocze sie jak pies…"
Moj pokoj z czasow dziecinstwa…… zalepiony od sufitu po podloge plakatami z dalekich miejsc…… na jednym chatka przytulona do skaly……. Na nastepnym wiosna…… obsypana bialym kwieciem jablon posrod laki pelnej mleczy…… Na jeszcze innym… wilk zanurzajacy wzrok w przestrzen…… Znam te miejsca. Bylam tam nie raz. Stapalam po dywanie zoltych kwiatow, mieszkalam w tej samotnej chatce I tam znajdywalam ukojenie. Biegalam po bezdrozach z wilkiem, bo tylko on rozumial moja potrzebe wolnosci…… Nie potrzebowalam swiata na zewnatrz. Nie podobalo mi sie tam. Zastanawiajac sie nad tym wnikliwie, przypominam sobie jak czesto potrafilam wylaczyc sie by nie slyszec krzyku pijanego ojca lub szlochu wlasnej matki. I tak…nic sie nie zmienilo w tej reakcji, choc nie ma juz powodu na wylaczenie. Albo I jest? Moze powodem jest samo zycie, realia ludzkie, wieczne odczucie wedrowca wloczacego sie po polach wlasnych nieokreslonych tesknot.
Pamietam jak kiedys chcialam byc etnologiem – badac zwyczaje zwierzat. Nie chcialam miec niz wspolnego z ludzmi. Zwierzeta wydawaly mi sie blizej Uniwersum. W nich objawia sie czysta, niezmacana natura, proste zasady, bez komplikacji. Wydawalo mi sie ze to wlasnie one rozumieja najwiecej, tylko czlowiek w swojej bufonadzie uwaza, ze to on zjadl wszystkie rozumy. I nadal tak mysle….. W tamtych ciezkich dla mnie czasach Natura…ucieczka w jej swiat chocby tylko w swojej glowie, uratowala mnie przez psychicznym zalamaniem. Skrawek nieba.... drzewo.... piesek podbiegajacy do mnie.... Switch off. Bylam w tym calkowicie. Moze dlatego kontemplacja przychodzi mi z taka latwoscia.
Gdyby zamknac mnie w czterech scianach, moje zycie I tak byloby pelne kolorow I zycia. Czego ja bym w glowie nie robila. Nie moga zabrac mi slonca, bo ono jest dostepne we mnie...jak bede tego chciec.
Moj brat - ktory w swej strukturze psychicznej jest do mnie bardzo podobny – takze odnalazl swoj sposob na ucieczke. Sport I filmy akcji, gdzie bohater zwyciezal zlo. Kiedys byl chuderlawym, niespecjalnie wyrozniajacym sie chlopcem. W wieku 15 lat zaczal trenowac sztuki walki, nastepnie stworzyl sobie we wlasnym pokoju mala sale gimnastyczna. Pamietam jego polki uginajace sie od - wowczas – kaset video, na ktorych nagrane byly wszelkiej masci filmy karate. Van Damme, Bruce Lee, Segal….. Jak I brat byl czescia mojego dziecinstwa tak I jego swiat po czesci wkradl sie w moje zycie. Znam te filmy na pamiec. Obecnie moj brat - chlop jak dab - nadal ma sklonnosci do wylaczenia ze swiata poprzez film I cwiczenia we wlasnym zamknietym pokoju. Nie podoba mi sie swiat na zewnatrz – mowi – zyje w nim tyle ile musze, ale nie musze tam byc ciagle. I nie chce.
"- nie wyglądasz wcale na wariatkę - powiedziała - ale nią jestem ,choć mnie już ponoć wyleczono. Mój przypadek był prosty. Wystarczyło tylko podać mi dawkę pewnej substancji chemicznej .Mam nadzieję, że ta substancja uwolni mnie tylko od chronicznej depresji,
bowiem NADAL PRAGNĘ BYĆ ZWARIOWANA I PRZEŻYĆ SWOJE ŻYCIE TAK JAK MNIE SIĘ PODOBA, A NIE TAK JAK SIĘ PODOBA INNYM ."
I tak wypracowal swoja rutyne. Przynajmniej dwa razy w tyg musi wziasc sztange do reki I wycisnac wszelkie poty. To go oczyszcza I uspokaja. Jak narkotyk. Tak uratowal swoja psychike od calkowietego przekrecenia. Presja i ciezka atmosfera w domu, ktora uciskala nam mozg, znalazla ujscie. Czy to nie jest zadziwiajace jakimi narzedziami operujemy by przetrwac? By sie ochronic przed zwariowaniem? Jak dziecko, ktore nie wybiera swiadomie tychze narzedzi, jak naturalnie poszukuje I znajduje pomoc wewnatrz siebie. Szczescie jezeli automatycznie (moze przez potencjal?) wybierze cos co nie zniszczy go w przyszlosci……nie wciagnie w wir by i tak na koncu wdeptac w ziemie. Na przyklad narkotyki, alkohol, seks.....
Ale moj swiat? Pstryk......
Jestem w domu.... on mnie buduje... bym miala sile trwac....tutaj....
12 komentarzy:
Dojrzalosc wyziera spod fald tego posta.
dziekuje:)
a Ty jak zwykle ujelas to w piekne zdanie:)
:***
Zastanawiam się nad zupełną pierdołą, ale nic na to nie poradzę, że nie daje mi to spokoju: czy wszystkie DD nadużywają wielokropka? Na swoim blogu staram się go ograniczać do minimum, jednak prawda jest taka, że umieszczałbym go kiedy tylko jest to możliwe, jakby mial mi zastapic cos, jakies niewypowiedziane zdania, slowa, mysli, jakby cos pod nim sie krylo.
Acha w moim profilu nie umiescilem linku do bloga, ale jesli chesz go zobaczyc moge wyslac link mailem. Nie przeszkadza mi to, ze ktos go czyta, nie przeszkadza mi to, ze ktos go komentuje, nie przeszkadza mi to, ze ktos ma go w czytanych blogach na swoim blogu, po prostu jakos nie chce by wyswietlal sie on w samym profilu tyle.
:* Jak zwykle Jestes dla mnie zbyt laskawa;)
Witaj Zlociutki,
zadne pytanie nie jest pierdola, nie wazne czego sie tyczy. sam fakt zadawania pytan oznacza potrzebe rozwoju :)
najpierw zapytalabym sie Ciebie, co znaczy NADUZYWANIE wielokropku? naduzywanie dla Ciebie, ale nie jest to uniwersalne stwierdzenie. dla mnie np. jest czescia wyrazania mysli zawieszonej w przestrzeni... cos niedpowiedzianego... okreslajacego jakby sposob w jaki mysle i zadaje swoje pytania i na nie odpowiadam. to tak jak z emoticonami. wszystkie cos wyrazaja. i zgadzam sie ze cos sie moze kryc pod tym... moze ta tesknota do calkowitej odpowiedzi... moze wyrazenie siebie jako osoby w zawieszeniu... melancholia... ja nawet rozpoznaje w sobie stan ducha ktory mozna okreslic jako "........"
w ogole to ciekawe ze zwrociles na to uwage, nie zauwazylam tego:)
wiec czekam na link na mailu. chetnie poznam Twoje wielokropki:)
pozdrawiam
Poradzisz sobie, choć czujesz się tak źle i żadne słowa nic tu nie zmienią , a nawet rozdrażnią, co innego wiedzieć, chcieć, rozumieć a co innego wytłumaczyć zdezorientowanemu " dorosłemu dziecku" kim jest! Po prostu pozwól aby to co musi, zadziało się.I nie chodzi tylko o wnętrze, bo w du.. dostaje się od rzeczywistości. Jakby nikogo nie obchodziło że nam było trudniej , gorzej , smutniej, tragiczniej. Przeszłość jest, niczym bagno- wciąga. Możesz mieć nawet wrażenie że "umierasz", nic nie szkodzi, urodzisz się na nowo. Masz czas na nic nie jest za późno :) Jest tylko jeden sposób, ruszyć do jakiegoś przodu, wyciągać się choćby na źdźble trawy, ale wyłazić z "bagna czasu" !!! To nie jest zwyczajny pocieszacz, wiem że potrafisz ! to kwestia czasu.
Dla ciebie piosenka niby nic ale słowa dobrze określają to co ci chcę przekazać, czym pozdrowić !
A propos wielokropku,ja również go nadużywam :) Myślę że wielokropek oznacza symbolicznie " a może coś jest jeszcze do dodania dopisania, niczego nie jestem pewna" :)* ostatnio staram się wszystko co trzeba zakańczać KROPKAMI.
http://pl.youtube.com/watch?v=A7oPsf8nDms
Witaj Awiko dziekuje jak zwykle za slowa wsparcia:) ale ja nie jestem smutna ze sie wylaczam... tam mi dobrze:)
dokladnie, swietnie to ujelas, po wielkropku moze byc jeszcze wiele i nawet dobrze go naduzywac, a szczegolnie w glowie, kiedy zastanawia sie czlowiek nad swiatem:)
sciskam mocno:*
jesteś bardzo fporzo.
(też jestem fporzo
i także lubię;) wolność..
życzę Ci tego co sobie-
prawdy miłości etceterra;)
mamy darmowe gatki po 18. w dni zwykłe i całe łikędy i święta
tak więc chętnie oddzwonię..
stah
o74 8180274
wykształciłaś umiejętność, że cudowny świat nosisz w sobie...wspaniale i pogratulować:)))
A na marginesie-zauważyłam, ze bardzo często pisze sie i wymienia jednym tchem: alkohol, narkotyki i seks...hm...uważam, że to podświadomy chwast, chyba że uznamy ze wszystko może uzależnić, ale wtedy trzeba by wymienić choćby praca, dom, rodzina, jedzenie...ja zauważyłam u siebie ogromne uzależnienie od powietrza;))
pozdrawiam
mirabelka
dzieki Stah :)
ano fakt, jednym ciagiem wymienia sie to wszystko a przeciez to nie wszystko :)
ja jestem uzalezniona od myslenia hahahah nie dobrze dla mojego mozgu :)
pozdrawiam
Prześlij komentarz