- Najpierw potwierdzila sie moja obserwacja dawno temu - jezeli ktos jest mily teraz, to nieoznacza, ze bedzie mily pozniej. W wiekszosci zalezy to od wplywow sytuacyjnych pod ktorymi czlowiek sie ugina, zew jak i wew. A jak juz rozprawialam na ten temat ostatnio, udzwigniecie sytuacji jest moim zdaniem miara naszego czlowieczenstwa. Dlatego dopiero stajemy sie ludzmi, ewolucja trwa.
- Kiedy wszystko sie sypie, za 5 minut wszystko moze nagle powstac i to jeszcze lepsze niz wczesniej bylo.
- Myslenie konstruktywne nawet albo szczegolnie na etapie spadania pozwala umyslowi ciagle dostrzegac swiatlo w tunelu. Zawsze jest jakies wyjscie.
- Przez lata emigracji nauczylam sie prosic o pomoc ludzi, kiedy przez 20 lat swojego zycia dzwigalam wszystko sama. Ostatnio poczulam wielka roznica i czuje sie o wiele lepiej z proszeniem o pomoc innych. Odczulam, ze moge pokazac iz tej pomocy potrzebuje i korona mi z glowy nie spadnie.
- Mam przyjaciol…. Takich na dobre i zle… Kiedy przez 20 lat swojego zycia mialam jedynie psa….
Czuje sie dziwnie majac na kim sie oprzec…. Zaobserwowalam, ze jak zaczynam o tym myslec, to chce mi sie plakac… I nie sa to lzy bolu, tylko ogromnego wzruszenia. Uczy mnie to, ze to co dla niektorych normalne dla mnie jest jak dostanie gwiazdki z nieba. Ktos chce mi pomoc? Ot tak sobie? Bez flaszki w zamian? To dziwne…..dziwne ogromnie. I strasznie mnie to wzrusza za kazdym razem.
- Myslenie konstruktywne nawet albo szczegolnie na etapie spadania pozwala umyslowi ciagle dostrzegac swiatlo w tunelu. Zawsze jest jakies wyjscie.
- Przez lata emigracji nauczylam sie prosic o pomoc ludzi, kiedy przez 20 lat swojego zycia dzwigalam wszystko sama. Ostatnio poczulam wielka roznica i czuje sie o wiele lepiej z proszeniem o pomoc innych. Odczulam, ze moge pokazac iz tej pomocy potrzebuje i korona mi z glowy nie spadnie.
- Mam przyjaciol…. Takich na dobre i zle… Kiedy przez 20 lat swojego zycia mialam jedynie psa….
Czuje sie dziwnie majac na kim sie oprzec…. Zaobserwowalam, ze jak zaczynam o tym myslec, to chce mi sie plakac… I nie sa to lzy bolu, tylko ogromnego wzruszenia. Uczy mnie to, ze to co dla niektorych normalne dla mnie jest jak dostanie gwiazdki z nieba. Ktos chce mi pomoc? Ot tak sobie? Bez flaszki w zamian? To dziwne…..dziwne ogromnie. I strasznie mnie to wzrusza za kazdym razem.
Reasumujac: nauczylam sie nowych krokow podczas ulewy. Zawsze jest dobry moment aby sie czegos nauczyc.
Milego tygodnia!
12 komentarzy:
Masz od kogo brać przykład, to już coś.
A co masz na mysli?
PS. Nie traktuj tego broń Boże jako złośliwość ;)
A mam to potraktowac jako komplement od osoby ktora mnie kompletnie nie zna?
W sumie czemu nie? Pozostali komentajuący również Cię nie znają cokolwiek by nie pisali. Taki już charakter tego bloga, dość efemeryczny:)
Oto chodzi ze nie pisza "cokolwiek" tylko dziela sie swoim zdaniem i doswiadczeniem na tematy postow i nie atakuja zlosliwosciami osoby, ktorej nie znaja a potem schizofrenicznie pisza ze moze to byc komplement. Jaki masz problem? Co Cie unieszczesliwia ciagle?
Nie napisałem, że to komplement.
Ktoś tu sobie coś schizofrenicznie dopowiada ;)
Najlepszego!
Napisales "w sumie czemu nie" - sugestia dziwna... Tobie takze najlepszego, abys odnalazl w koncu spokoj w sercu i zajal sie szerzeniem dobrej energii, a nie anonimowymi zlosliwosciami.
Oj dziękuję, dziękuję, chociaż nie narzekam na brak dobrej energii, chętnie się podzielę:)
Na represje i negowanie to juz nie do mnie.
Nie wiem o co chodzi, nie ważne, zakończmy na tym.
to prosze nie zaczynac.
Prześlij komentarz