Czasami mam takie naplywy swiadomosci o smierci w najmniej niespodziewanym momencie. Jade autobusem, ludzie przeciskaja sie aby tylko zlapac wolne miejsce, wszyscy istniejemy tu i teraz w tej rzeczywistosci. Ale przed nami ktos tez byl w swojej rzeczywistosci tak jaki my teraz. Nie mysli sie swiadomie, ze to sie wszystko kiedys skonczy. Ktos inny bedzie jechal tym autobusem, bedzie go prowadzil, bedzie walczyl o glupie miejsce. Potem mialam wspomnienia moich wszystkich zwierzaczkow. Cezar, moj psiak, moj przyjaciel, jedyny do jakiego zywilam cieple uczucia w czasach zycia w Polsce. Jedyny, ktory mi te cieple uczucia pokazywal. Byl tez Gizmo, ale to juz jak wyprowadzilam sie z domu i mialam go tylko rok bo pozniej wyemigrowalam. Kilka chomikow, Agatka, Okruszek. Dwie rybki. Zawsze lzy jak grochy kiedy byl czas sie pozegnac. A potem pomyslalam o szkole. O tym, ze nauczyciele nie potrafili mnie rozgryzc i mysleli, ze nie jestem polaczona ze swoimi emocjami bo jakby ich nie pokazuje. Smieszna historia, opowiem Wam nastepnym razem, bo to nie ten temat. Jednakze pomyslalam, ze po prostu mnie wzrusza cos co wiekszosci ludzi nie wzrusza chyba, a one oczekiwaly ze bedzie mnie ruszalo to co je. Ktos kopnie drzewo, juz mnie to rusza, ktos nadepnie na slimaka, juz mnie to rusza. Mowie ludziom, ze mi chomik umarl, a niektorzy, ze to tylko chomik. Dziwi mnie to. Choc znam fakty i realia, jednakze druga czesc mnie, jest bardzo spirytualna, czyli emocje sa glebokie jezeli chodzi o polaczenie z Ziemia jak w Avatarze. Zasady w jakich zyjemy dla osoby z wizja jawia sie jako okrutne - juz to Wam opisywalam. Fakt jest taki, ze prawdopodobnie jakbym zyla w dzungli a nie w obecnych realiach, uczylabym sie zabijac takie male futrzaki aby przezyc. Wrazliwosc wtedy na nature nie bylaby moim sojusznikiem. Czy to nie paradoksy? Jednakze to byl MOJ chomik majacy imie. Wymienialismy sie na zasadzie personalnej. A nawet jakby to nie bylo na zasadzie personalnej, jak juz kiedys wspominalam, szacunek do kazdego zycia, Ziemi itd towarzyszy mi od zawsze i widzac Bigger Picture zdarza mi sie poplakac. Polaczenie jest bardzo duchowe. Wymiana personalna tylko z ludzmi jest wielkim ograniczeniem. Z powodu hierarchi lancuchowej czlowiek moze bardzo naduzyc swojej wladzy w stosunku do Braci Mniejszych– co oczywiscie robi – dlatego aby czlowiek mnie wzruszyl swoim losem, musi to byc cos co jest niezalezne od niego i co powoduje jego bol. A czesto jest tak, ze sami sobie gotujemy swoj los. Ale to rozlegly temat powodow i skutkow....wiele wariacji...
Wiec moj chomiczek odszedl i uwolnil swoja energie z ciala. Jezeli niebo mialoby istniec wyobrazam sobie go nie inaczej jak ze wszystkimi moimi psiakami, chomikami i rybkami – bez nich bedzie niepelne.
RIP Plamka
Wiec moj chomiczek odszedl i uwolnil swoja energie z ciala. Jezeli niebo mialoby istniec wyobrazam sobie go nie inaczej jak ze wszystkimi moimi psiakami, chomikami i rybkami – bez nich bedzie niepelne.
RIP Plamka
2 komentarze:
Ja tam Cię rozumiem,personifikuję nawet autobus wyjeżdżający zza zakrętu,że taki zmęczony tyle przejechał itd,a co dopiero zwierzęta,nawet łatwiej przychodzi mi pożegnanie człowieka niż zwierzęcia...i jeśli ktoś uważa,ze to dziwaczne, to trudno.
Współczuję Ci i trzymam za Twojego chomika kciuki,aby było mu wesoło gdzies tam :)
Mój skończył rok i 3 mies...więc...tzn ona bo to Amelka.
pozdrawiam,Agnieszka.
Tak, bo zwierzaczki maja jeszcze gorzej niz ludzie, taka hierarchia... a sa takie czesto slodkie i tak pieknie proste w swoich rekacjach ze latwo je zrozumiec :)
Mam nadzieje ze Amelka bedzie jeszcze dlugo zdrowo zyla!
Dzieki:*
Prześlij komentarz