Z ksiazki Poprawka z matury - Ewy Woydyllo.
"Jako psychoterapeutka zauwazylam pewna prawidlowosc. Im bardziej nieszczesliwe dziecinstwo, tym trudniej dorosnac. Ludzie bowiem skrzywdzeni w kolebce czesto dlugo, za dlugo, sa dziecmi – nie-doroslymi, zleknionymi, zniewolonymi (…) Od kazdej reguly zdarzaja sie wyjatki. Tu wyjatek stanowia osoby krzywdzone I zaniedbywane w dziecinstwie, ktore jednak, niczym sprezyste pi£ki rzucane z wielka sila o twarde, kamieniste lub grzaskie podloze, zamiast peknac, wypuscic powietrze, sflaczec I pozostac na dnie – odbijaja sie za kazdym razem wysoko. Z poczatku moze z trudem, ale z czasem coraz £atwiej I wyzej, odbijaja sie I szybuja poza zasieg razenia I ranienia. Ludzie sprezysci. Ludzie dojrzali I dorosli. Zaprawieni w treningu odbijania sie od dna. Potrafiacy w koncu poszybowac na taka wysokosc, z ktorej juz zadna sila nie jest w stanie zepchnac ich w dol (…)." str 8.
"Wierze, ze nad wolna wola mozna zapanowac. Mozna uczynic ja jeszcze bardziej wolna mimo wewnetrznych I zewnetrznych ograniczen. Wiaze sie to z procesem osiagania dojrzalosci psychicznej I emocjonalnej, a moze nawet z nia tozsame. Wolna wola jest w pewien sposob tej dojrzalosci wyrazem I miara. Im dojrzalszy jest czlowiek, tym bardziej wolna jest jego wolna, tym mniej moze (musi? Chce?) poddawac sie lub ustepowac uwarunkowaniom. Z drugiej strony wiem, ze oddanie wlasnej woli calej w£adzy I odrzucenie wszelkich ograniczen (gdyby w praktyce bylo to w ogole mozliwe…) czyli wolnosc absolutna, a wiec po prostu samo – wola, musialaby spowodowac totalny chaos, a w konsekwencji samounicestwienie, str 9-10
"W potocznym repertuarze porzekadel czesto powtarzana sentencja pociesza, ze co cie nie zabije to cie wzmocni. Jej autorem jest Fryderyk Nietzsche, ktory odniosl ja najprawdopodobniej do samego siebie na poczatku rozprawy Zmierzch Bozyszcz. Mysl te rozwinal, piszac dalej: “ Ludzie najwiekszego ducha, zalozywszy, ze sa najodwazniejsi, rowniez w znacznie wiekszym stopniu przezywaja najbolesniejsze tragedie, ale dlatego wlasnie czcza zycie, ze przeciwstawia im sie ono jako ich najwiekszy przeciwnik.” (Wiecie dlaczego zo£w ma twarda skorupe? Bo chroni swoje miekkie wnetrze... przyp. Izabell) str.12
Przeczucie mi mowi, ze to, co sie dzieje w ko£ysce, jest nam jakos dane. To zas, co potem, musimy sami zdobyc, osiagnac, zrobic, wypracowac. Innymi s£owy: nie sztuka urodzic sie dzielnym zuchem. Sztuka nim zostac, gdy przyjdziemy na swiat jakos bojazliwy s£abeusz. str 13
"Co zrobili ci, ktorzy nie urodzili sie w czepku szczesciarzy I szczesliwcow? Troche juz wiem, bo wielu mialam okazje poznac podczas leczenia ich zaburzen psychicznych I emocjonalnych po wielkich nieszczesciach. Niektorym terapia cos podpowiedziala, zdo£a£a skierowac uwage w dobra strone, doda£a mocy, by mogli w koncu zrzucic klatwe przeszlosci. Wszystkiego jednak nie wiem. Najmniej znam tych, ktorzy poradzili sobie bez leczenia. Tacy do psychologa sie nie zglaszaja. Psycholodzy najlepiej znaja ich przeciwienstwa, czyli osoby cierpiace z powodu nieszczesliwego dziecinstwa. Sa one ilustracja rownania ciezkie dziecinstwo = ciezkie zycie, przyjmowanego przez wielu za aksjomat. Mnie frapuja osoby bedace zywymi dowodami na prawdziwosc innego rownania: ciezkie dziecinstwo + x = pogodne zycie. Wlasnie owo x interesuje mnie najbardziej. (I mnie :). przyp. Izabell) str14
(…) Michal Olszewski: “ Oczywista staje sie watpliwosc czy polskie przemiany ostatnich lat maja charakter g£ebszy. Tak, niewatpliwie nalozylismy na tutejszy smutek karnawalowa maske. Gdybym jednak mial do wyboru kraj smiertelnej melancholii I kraj, w ktorym kryje sie ona pod sztucznym usmiechem, wybralbym bez wachania ten drugi”. str.20 (nawiazujac do ciaglych smiesznych tekstow polskich, ktore zarzucaja usmiechnietym krajom sztucznosc I maski. Wierzcie mi, ludzie w takich krajach naprawde chca by bylo milo I nawet jak pod okiem £za, nie topia w nich caly swiat! przyp. Izabell).
“Daja jednak nadzieje, ze rozpadnie sie w koncu na kawalki odstreczajaca polska geba, niezadowolona, agresywna, z grymasem wiecznego zalu do swiata, geba milosnika traum I rytualnych samookaleczec”. str 20
“sprezystosc emocjonalna” str.22
"Z£y los gdy wygrywa bierze wszystko. Gdy sie go pokona, wszystko oddaje." str 23 (challenguj swiat, mysli, Boga, siebie przyp.Izabell)
"Zycia, czyli tak naprawde czego? Nie samej sekwencji zdarzen – bo nad nimi przewaznie niemamy kontroli, lecz swego zaangazowanego udzialu w tych zdarzeniach". (to wybor. Brak decyzji to tez decyzja przyp.Izabell)
"Bede jednak utrzymywac, ze lepiej zawczasu wyrobic odpowiednia sprezystosc emocjonalna I zdolnosc do samodzielnego odbijania sie od dna, zanim jeszcze nadejdze kryzys. str 35 (ciagly rozwoj, nauka wolnosci, nauka uwagi, nauka glebszego spojrzenia na zjawiska, rozbijanie ego powoduje lepsze przygotowanie i przewidywanie konskwencji a za tym trafniejsze wybory, przyp. Izabell)."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz