W ostatnia sobote rano dostalam sms-a. Kolezanka: Nasz prezydent nie zyje. Na wpol zaspana pomyslalam czy jest to 1 kwiecien I jakis ponury prima-aprilisowy zart. Ale dostalam zaraz telefon I dalsze fakty – rozbil sie samolot, wielu ludzi zginelo w tym prezydent. Skoczylam do internetu. Bylo jeszcze bardzo malo wiadomosci na ten temat, jednak minuta po minucie wiadomosci o tragedii zalewaly strony internetowe. Bylam w szoku. Bylam znowu w takim szoku jak wowczas kiedy samolot do Paryza rozlecial sie nie wiadomo z jakich powodow I ludzie zostali rozerwani w pedzie. A teraz Polska Elita polityczna, ludzie z naszego kraju…..Automatycznie zaczelam odczuwac strach tych ludzi na pokladzie, jezeli mieli milisekundy czasu by go odczuc. I rozpacz rodzin, ktorzy nagle zostali postawieni w sytuacji, ktora przekracza nasze pojmowanie. Bo zyjemy obok siebie, lub ze soba I myslimy, ze bedzie tak zawsze. Natura czasami nas budzi z iluzji, ktora sama tworzy…. I jest to bolesna pobudka.
Lza zakrecila mi sie nie raz czytajac i ogladajac wiadomosci z Polski. Dusza laczyla sie z morzem bolu i smutku..... Myslimy, ze nasz swiat bedzie wieczny....Ale nie bedzie. Przeminiemy wczesniej czy pozniej wiec spieszmy sie kochac, tworzyc i rozwijac... Wysysajmy esencje chwili do cna... nie zatrzymujmy sie, nie bojmy sie.... po co tracic czas?
Ale....
.......takze trzeba spojrzec prawdzie w oczy, do czego zawsze nawolywalam I bede nawolywac wbrew sklonnosciom ludzi do malowania swiata fantazji. Samolot sie rozbil. Magiczne pytanie dlaczego? Trzeba je zadac I sie nad tym zastanowic po czasie zaloby. Obiektywnie. Bez dodawania wartosci dobra czy zla, ale na pewno stwierdzenia co przyczynilo sie do takiej tragicznej sytuacji. A juz mozna obserwowac zachowania tak bardzo jasne dla przykladnych obserwatorow – zachowania tlumow, ktore tylko potwierdzaja jak bardzo chcemy by swiat I nasza czlowiecza natura byla inna.
Co mam na mysli? A mianowicie narazie slyszymy glosy z Rosjii, ze zadnych usterek technicznych samolotu nie ustalono. Prawdopodobnie byl to ludzki blad, blad pilota. Tylko dlaczego doswiadczony pilot po 3 probach ladowania sprobowal czwarty raz? Podobno sa nagrania rozmowy z wieza kontrolna, ktora odradzala usilnie ladowanie w tak ciezkiej mgle. Wiec dlaczego jednak pilot sprobowal az tyle razy? Narazie czekamy na dowody, ale chce tu pospekulowac w odniesieniu do slow, ktore czytajac wzburzaja moja krew. Negacja. Zakladanie, ze na pewno to nie jest NASZA wina. Czytam wypowiadane slowa politykow, ktorzy juz na wstepie odrzucaja fakt, ze moze p. Kaczynski jednak naciskal na pilota by ten wyladowal na lotnisku w Smolensku. Przytaczam slowa Tomasza Pietrzaka, pilota rzadowego: P. Kaczynski byl twardym czlowiekiem, ktory nie pozwolilby emocjom wziasc gore nad rozumem. On na pewno nie ryzykowalby zycia pasazerow.
Ok, tylko jak lecial do Gruzji to jednak byl gotow zaryzykowac zmuszajac pilota do ladowania w srodku wojny. Ale pilot widocznie posiadal silna emocjonalna strukture by jednak przeciwstawic sie osobie, ktora jest widziana przez swiat jako wazna persona. P. Kaczynski prawdopodobnie wpadl w furie I chcial pozbyc sie pilota z rzadowej posady. Gdyby nie Donald Tusk…. Omine fakt, ze znamy go jako osobe, ktora nie raz swoimi slowami udowadniala przesadne emocje. I znowu – nie okreslam go jako zlego czlowieka. Wierze, ze chcial zawsze dobrze, na swoj tylko sposob. Stwierdzam fakty. Jak powiedziala Kinga Rusin, ktora po tych slowach zdobyla moja sympatie: Powiedzmy szczerze, oni nie byli anio£kami, nie ma co ukrywac.
Dokladnie, nie byli..... ale jako czlowiek £amie mi sie serce, ze tak zakonczyli swoja ziemska podroz.
Co chce tu powiedziec I zeby to bylo jasne: jak zwykle wyrazajac swoja opinie do ktorej mam jasne prawo, jak inni maja prawo sie nie zgadzac, chce podkreslic, ze szukanie prawdy nie opiera sie na poboznych zyczeniach, wybielaniu zdarzen czy ludzi, a na pewno nie na subiektywnych odczuciach percepcyjnych ludzi, ktorzy nie chca mowic zle o tragicznie zmarlych. Nie ma tu nic do rzeczy mowienie ZLE czy DOBRZE. Nie oceniamy go moralnie. Oceniamy fakty, sytuacje, ktore sa prawdziwe albo nie. Nie oceniamy go jakim byl ojcem, mezem. Oceniamy go jako prezydenta, osobe sprawujaca wazna funkcje w naszym kraju. Zakladanie odrazu, ze NA PEWNO nie bylo udzialu prezydenta w pracy pilota jest bledna. Hipotezy zawierac powinny cale spektrum mozliwosci, na ktore szczatki dowodow moga wskazywac. Oczywiscie nie mamy jeszcze dowodow. Jednak jak ich nie ma - czy sie podoba Szanownym Wybielaczom czy nie - hipotezy brzmia jak nastepuje w tej sprawie: Decyzja zostala podjeta pod naciskiem prezydenta. Decyzja nie zostala podjeta pod jego komende i wplyw, byla to wlasna decyzja pilota. Jezeli fakty pokaza nam, ze pierwsza hipoteza jest prawdziwa – sorry, musimy to przynac do cholery! Dla interesu przyszlych pokolen, przyszlych pilotow I przyszlych rzadzacych. Jezeli prezydent nie mial nic do tego – dla przyszlych pilotow, by zawsze zachowywali najwyzsza ostroznosc. A w tym dla nas bysmy nie skonczyli za wczesnie ogladac niebo nad naszymi glowami. Lech Wa£esa powiedzial: Nic nie wpisałem dlatego, że ten potok słów ze wszystkich stron... Trzeba trochę się wyciszyć, zastanowić jak do tego doszło, gdzie popełniliśmy błędy. I tu sie jak najbardziej zgadzam.
Dodajac do tematu wybielania - tworzenie z p. Kaczynskiego Swietego po czasie jest dla mnie rzeczywiscie frustrujace. Wiekszosc z nas smiala sie z niego I brata blizniaka, krytykowala za homofobie, za zachowania rodem z pola (za przeproszeniem). P. Kaczynski nie byl Swietym. Byl czlowiekiem, ktory popelnial bledy. Nie nam oceniac jego morale kiedy juz tylko Wszechswiat moze – znowu musze to powtarzac, bo wielu nie widzi roznicy – jednak nie byl politykiem kochanym (generalizujac) przez polakow. Chyle glowe nad nim I reszta jako czlowiek, lacze sie z rodzinami ofiar, bo wierze, ze byli dobrymi rodzicami, dziadkami, bracmi, siostrami –to nie mnie oceniac. Ale nie bede sciemniac dlatego, ze doszlo do tragedii, iz uwazalam go za super polityka, kogos niezastapionego. Wybaczcie – nazywajcie mnie bez serca – ale wierzcie ja je mam, jak prawda mi na to pozwala. A ze prawda czesto nie jest jaka sobie wyobrazamy…..? Coz....
Nastepna analiza czy nie dziwi Was, ze wszyscy placza nad prezydentem a tak o jego zonie to jakos z boku, a o reszcie 94 osobach, ktore zostaly pozbawione oddechu jakos malo slychac? Sa wzmianki, oczywiscie, ale glowny temat to smierc prezydenta. Ale to nie tylko on zginal. Tyle ludzi w jednym samolocie, lecacy na uroczystosc upamietnienia innych tragicznie zamordowanych... I to jest dobijajace – czlowiecza tragedia. Znowu zastanawia mnie tu sila mediow – jak bardzo tworzy nasze pojmowanie swiata. Powiem Wam szczerze, ze nie moge juz o tym wszystkim czytac. Przekracza to moj zdrowy balans. Przekracza to o tyle, ze w skondensowym odcinku czasu moj mozg zostal zbombardowany polska tragedia, nastepnie moje dobra kolezanka zawiadomila mnie o raku skory, mialam rozmowe z matka I jak zwykle wyszlo, ze ja jestem wszystkiemu winna, oraz sama przeszlam spadek emocjonalny przelomu zima-wiosna. Ale o tym nastepnym razem.
Teraz chce pochylic glowe nad ofiarami tragedii I ich rodzinami. Odczuwam wielki smutek z powodu tego co sie stalo. To naruszylo swiat wielu ludzi, jak I ich samych, a takze polakow, w mysl slow by John Donne Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj komu bije dzwon. Bije on tobie...– Jak czlowiek do czlowieka – tak mi przykro....:((((((((
Jednak musimy sie podniesc I sprawic by nic nie uszlo bez lekcji – ciezka, straszna, tragiczna, okropna lekcja….. ale czy bez takich wlasnie bylby mozliwy rozwoj...???? Nie ja stworzylam zasady tego swiata...... A szkoda...
Rest in peace....
6 komentarzy:
I zgadzam się z Tobą w każdym słowie.
nosicielka samotności
:)Pozdrawiam Nosicielko.
Zgadzam się, ale i przychodzi mi do głowy że to jednak mógł być zamach.
Dlaczego?
Bo mógł być - co nie zmienia faktu że jeśli był to zamach to "ktoś" kto go dokonał przedtem miał czarno na białym co można a czego nie można zwalić na prezydenta. A można było bardzo wiele, wywiad nie śpi.
To oczywiście nie zmienia faktu że pan prezydent zgarnął na pokład samolotu wszystkich głównodowodzących naszą armią itd.
hej Awiko :)
co do zamachu - nie ma na to przeslanek, czarna skrzynka tez byla badana (podobno) i z polska ekipa, wiele dowodow co do pogody i stanu lotniska wowczas. a to, ze p. Kaczynski mogl naciskac na pilota jest prawdopodobienstwem, ktore ma jednak przeslanki z jego wczesniejszego zachowania.
Moje osobiste zdanie co do zamachu - bardzo male prawdopodobienstwo, teorie spiskowe sa w Polsce od zawsze pisane bo taki narod podejrzliwy, szczegolnie do Rosjan. ja popieram zaprzestanie tych odwiecznych niesnasek i szukania igly w stogu siana, kiedy nie widac, ze ma szanse tam byc...
Choc moge sie mylic - oczywiscie. ale mam nadz. ze sie nie myle...
Też mam nadzieję na normalność i w zasadzie jeśli nie zamach to wyłącznie charakter naszego św. pamięci prezydenta, pełna zgoda.
ps. Ależ u mnie piękna wiosna, ciekawe jaka jest u ciebie w Irlandii ( dobrze myślę ?)
Tak, a charakterek to on mial...
ah, wlasnie slyszalam, ze w Polsce 26 st!!! a ja tutaj w wiatrach, 9st z polotem i dzis co 15 min raz deszcz raz slonce. eh...:)
Prześlij komentarz