Jutro lece do Barcelony na 4 dni. Podobno ma byc 30st upal. Hurraaaa!!!! To jest to co misie lubia najbardziej. Sloneczko grzejace cialko, piasek i szum morza. Szkoda ze tylko 4 dni ale lepszy rydz niz nic. Moze w koncu takze zbuduje FOTO blog by podzielic sie z Wami moimi zdjatkami, ktore uwielbiam. Ale to przyszlosc. I poniekad jest ona moim tematem.
Kolejna obserwacja. Pewnie nie powiem nic odkrywczego, ale nie to jest wazne. Wazna jest uwaga by o tym pamietac. To jest najtrudniejsze, utrzymanie swiadomosci by moc sie zatrzymac i zadzialac jak chcemy a nie jak chca nasze programy. I tak do mojej listy pomocy sobie samej majacej na wzgledzie moj potencjal, osobowosc itd chce dolaczyc punkt PLANOWANIE I STAWIANIE CELOW PRZYSZLOSCIOWYCH. Co mam na mysli?
Poniewaz moj sens istnienia nie ma nic wspolnego z osiagnieciem raju po smierci czy wysilkiem usatysfakcjonowania boga poprzez min.chodzenie do kosciola (z calym szacukiem:)) lub osiagniecia niebotycznego bogactwa, zauwazylam iz istnienie bez kompletnego planu na zycie nie jest zdrowe. Odkad jestem na emigracjii co jakis czas mam nawroty depresyjne. Na poczatku pozwalalam przeplywac tym emocjom, zamykajac sie w zamku swoich uczuc. Jednak teraz czuje, ze jestem gotowa na nastepny etap. I tak male cele i plany pomagaja mi trzymac demony na bezpieczna odleglosc. Obecnie staram sie pamietam, by zawsze miec na co czekac. By podczas uczucia przygnebienia wyjac ASA z rekawa i powiedziec sobie Ocho! ale mnie czeka wycieczka do Barcelony za miesiac (na przyklad). Lub Wszystkiego mam dosyc ale zaraz, przeciez zaczynam w krotce swoje wymarzone studia!!! Jaka to radosc, jakie szczescie. Poprzez wyobrazenie sobie celu, jaka droga staje sie piekna i latwa. Depresja to tylko kamien lezacy mi przed stopami, ktory nalezy obejrzec (bo moze czegos nauczyc), ale nie wkladac go do kieszeni bo bedzie ciazyl.
I tu jest wlasnie ta pulapka , o ktorej chce przestrzec. Mozemy ja nazwac PULAPKA SZEROKIEJ KIESZENI :))Wazne jest aby nasze plany nie przerodzily sie w wyscig szczurow, czy w uzalenienie od czegokolwiek tak, ze speed-ujac zatracimy widoki naszej wedrowki. A takze nie zapomnijmy by w/w kamieni nie zabierac ze soba w podroz, bo wowczas posiadajac szerokie kieszenie (a DDA ma je przeeeeolbrzymie) w ogole sie zatrzymamy. Pamiec o kamieniach, ze sa, czym sa, dlaczego sa jest bardzo rozwijajace. Ale nie kiedy sie do nich czlowiek przywiaze tak by je dzwigac. Lepiej poszukac wzrokiem trawki, motylka i myslec ile jeszcze piekna zobacze oprocz kamieni. Ciezko to wytlumaczyc, ten balans, bo w koncu w tym jest najwiekszy problem. Byc w powietrzu ale dotykac takze ziemi. Miec w sobie cechy dziecka ale tez byc doroslym. Pamietac o kamieniach ale by nie dzialaly negatywnie. Wazne by probowac. Pragne takze zaznaczyc, ze mozliwe jest iz kazdy ma swoje etapy, niekoniecznie w takiej kolejnosci jak moje. U mnie najpierw bylo pozwolenie na bol, zle emocje, kategoryczna odmowa odebrania mi tego prawa. Tak czulam. A teraz obserwuje, ze sciezka nadal biegnie. Intuicja i jeszcze raz intuicja.Dalej, w moim osobistym przypadku, poniewaz w wiekszosci czasu nauczylam sie (powtarzam, nauczylam, to jest stan do nauczenia sie!) znajdywac radosc w listkach, w ptaszku swiergolacym na drzewie, w malym robaczku, oraz zachwycac sie i traktowac to jak cud, staram sie by i plany byly stonowane i proste, niezalezne od tendencji spolecznych, tylko moje. Wowczas patrze na nie oczami dziecka. Klaszcze w dlonie i mowie Jak fajowo. Nawet jak na poczatku nie czuje sie tej radosci (bo przewaznie jest w glowie program ze cukierek to nie to samo co przeolbrzymi lizak), to poprzez zaklaskanie jak dzieciak, poprzez skupienie sie na tym cukierku, ktory tez jest slodki przeciez, wzbudzamy pozytywne uczucie. To rytual dzialajacy na nasze programy w mozgu jak na przyklad dla nie ktorych pusty kosciol i palace sie kadzidlo. Ale ze cukierek nie wiaze sie z pytaniami o prawde jedyna to wybieram cukierka. Symbol dziecka, ktory jest tu i teraz, a nie doroslego ktory pamieta o innych slodkosciach.Warto takze pracowac nad swoja cierpliwoscia, bo jej brak wyklucza rozwoj, za czym idzie zdobywanie madrosci.
I tak lece do Barcelony. A potem zaczynam studia. Nastepnie lece do Polandu na weekend w pazdzierniku. A potem UWAGA pierwsze swieta od 7 lat w swoim domu rodzinnym.
Mam zaklepane pol roku. Oby pomagalo :)
Buzka:*