"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



piątek, 25 kwietnia 2008

Zapisalam w czerwonym notesie....

" Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułęś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. . Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."


"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" Paulo Coelho

czwartek, 17 kwietnia 2008

Swiat oczami DDA – Stan Zakochania


Pozwolcie ze sie Wam do czegos przyznam.... Nie cierpie, nie lubie i nie znosze byc...zakochana....

To wtedy podobno czujemy ze mamy skrzydla. To wtedy podobno mamy motylki w brzuchu I draznia nas tak, ze nie mozemy usiedziec spokojnie na jednym miejscu. To wtedy podobno widzimy swiat taki jaki byc powinien, pelen kolorow, szczescia I harmonii z ta osoba w centrum, ktora obdarzamy nasza uwaga. Kiedy mowisz swoim przyjaciolkom/przyjaciolom ze sie zakochalas gratuluja ci serdecznie I ciesza sie razem z toba. Kochasz wtedy wszystko I wszystkich bo pomiedzy tym wszystkim jest ON / ONA. Ale ja tak tego nie odczuwam.....

Stan zakochania nie jest dla mnie czyms pieknym. Towarzysza mi wtedy emocje, ktore odczuwam jako raczej kamienie w brzuchu niz skrzydlate motylki. Ogolnie rzadko sie zakochuje I angazuje. W milosci to musi byc to cos, ktore nie umiem okreslic I ktore znajduje bardzo rzadko. Dwa razy w zyciu mi sie to moze zdarzylo. W milosci z natury jestem bardzo ostrozna, choc jak sie juz to zdarza nie wybieram dobrze. Wiem co to dla mnie oznacza zaangazowanie moich emocji w czyjes istnienie – lojalnosc do bolu, przywiazanie do ostatniego oddechu I wymagania aby I ta druga osoba zrobila to samo a nawet na wiecej niz 100%. Wymagania by ktos kochal mnie miloscia rodzica... Przede wszystkim w milosci jest to przeszkoda bo rozum mowi mi iz powinnam sie otworzyc I podjac ryzyko. Uwierzyc ze moge byc kochana I moge kochac, nie potrzeba tu walki. Jednak jest to silniejsze ode mnie. To boli....Ah jak mnie to boli.....

Wiec stan zakochania nie jest dla mnie przyjemnym uczuciem. Kiedy go odczuwam bardzo przeszkadza mi w codziennosci, uwiera, drapie. Kiedy pojawiaja sie pierwsze symptomy juz zaczynam jeczec w duchu – oh nie, nie chce, zabierz to, nie chce tego przezywac. Szczegolnie iz zawsze towarzyszy temu poczucie strachu I poczucie ze I tak wszystko schrzanie. Przeczytalam kiedy ze GDY POKONASZ STRACH, POKONASZ CALY SWIAT. W tej kwestii moj strach ma wielgasne I przerazajace oczy.. i jak do tej pory nie udaje mi sie zniwelowac jego przeszywajacy wzrok. Kiedy sie angazuje poddaje faceta probom na jego uczucie, potrafie zniszczyc sama to co sie miedzy nami urodzilo. Kto to moze wytrzymac, jak ja sama nie potrafie? Ta jedyna rzecz, ktora nie potrafie w sobie przektalcic jest umiejetnosc pozytywnego kochania....

Mam mysli, ze dla mnie najlepiej jest bez takich barw, a znajduje zamiast barw milosci inne...w swoim swiecie. Kocham swoje zycie jakie jest, nie tesknie za zwiazkiem. Ale jak ktos mnie zaczyna ogrzewac, moje zamrozone serce dziecka zaczyna zrzucac lodowa powloke i plakac rzewnymi lzami. I krzyczec i drapac osobe ktora osmielila sie je obudzic. Zaleznosc moich emocji ode mnie samej daje mi poczucie wolnosci, ktora tak cenie. Nie potrzebuje oparcia, mam przyjaciol do wygadania, ale rozum mowi mi, ze jestem chora..... na serce. Ze mam skrzywiona energie milosci, ktora oddziela mnie od prawdziwej bliskosci z jedyna osoba, ktora bym wybrala a ktora bylaby jedyna taka osoba na swiecie. Ja lubie bezpieczny dystans. Ale uslyszalam od mojego przyjaciela slowa ktore daly mi do myslenie....

"Wiem, ze potrzebujesz kogos bliskiego, tak jak planeta potrzebuje slonca, tak jak ksiezyc potrzebuje planety. Tylko wydaje nam sie ze mozemy przez zycie przejsc sami, ale to nie jest prawda. Sa sytuacje z ktorymi ciezko jest poradzic sobie samemu, wtedy wysylamy sygnaly (czasem nieswiadome) o poszukiwaniu gwiazdy lub planety. Najgorsze, jesli te sygnaly dotra w nieodpowiednie miejsce, tzw czarna dziure. Ciezko nam jest sie uwolnic z jej mocy przyciagania."

Mam bardzo madrych przyjaciol..

Zaczelam myslec; czy ja nieswiadomie wysylam sygnaly, ze chce byc kochana? Czy jest cos o czym nie wiem, czego nie czuje tak naprawde, bo wierzcie mi, zyje z zamrozonym dziececym sercem i nie czuje potrzeby posiadania partnera do poki nie natrafie na kogos komu jakos udaje sie mnie odmrozic. Czy to znaczy ze ja nieswiadomie o to prosze, wolam, krzycze? Ale przeciez wiadomo, ze jak tego nie czuje na codzien to i nie potrzebuje. Czy jest jeszcze jakies dno w nas o ktorym nie wiemy?

Jak pewnie juz wiecie, nie lubie jednoznacznych okreslen typu czlowiek to osoba, ktora jest taka i taka i wszyscy potrzebuja tego samego. Wierze, ze kazdy ma swoja nature i nie wszyscy podazaja tymi samymi schematami. Inna sprawa jest z pytaniem dlaczego tak jest? Jaka jest czysta forma bycia czlowiekiem?

Nie chce niszczyc nikogo. Nie chce podejmowac walki wtedy, kiedy nie trzeba. Nie chce by bohater za kazdym razem bronil mnie przed wszystkim co zawiera glebsze emocje. Ale to moj program. A moze nawet podstawa programow, jego mozg. A bohater jest silny.

Jestem w stanie kochac caly swiat.... ale nie swiat jednej osoby, bo wtedy trwa za blisko i za duzo wymaga energii...zaufania....powierzenia...

I tu pasuje moj ulubiony wiersz, kiedys juz przeze mnie przytaczany; slowa wyryte w duszy Doroslego Dziecka....

"Jestem tu, skryta w ciemności

Jestem tu z sercem zamkniętym na dotyk miłości

Jestem tu, nie znajdziesz mnie

Bo w bólu jestem sobie samej obca

Bądź cicho.

Światło zgaś

Zostaw mnie.. „



http://www.youtube.com/watch?v=zsavBnDhrEI

"..macie racje, ze mna chyba jest cos nie tak....."

wtorek, 8 kwietnia 2008

Zwariowac mozna....



Zdrowe psychiczne wyobrazam sobie jako nitke w naszej glowie, ktora napina sie I rozluznia. Kiedy ktos jest na wyczerpaniu psychicznym napreza sie niebezpiecznie I jezeli peknie, wowczas czlowiek traci kontakt z realem I zostaje skierowany do kliniki. Mozna zmudnie probowac sklecic dwa konce, jednak zawsze pozostanie supelek -znak przerwania. Czasami z naporu mysli, ktore naplywaja do mnie czesto bez kontroli, mam wrazenie, ze to juz.... ze moja nitka jest tak naprezona, iz na pewno peknie. Mialam jeden powazny moment gdy myslalam, ze zwariuje I jezeli pozwole by mysli wziely mnie we wladanie - wtedy juz koniec ze mna. Jestem stracona dla swiata -a co najwazniejsze - niebezpieczenstwo utraty siebie dla siebie. Wyczulam, ze dalej jest juz tylko szalenstwo. Bardzo sie przestraszylam. Potrzasalam glowa jak pies ktoremu cos wpadlo do ucha, chcac pozbyc sie nieprzyjemnego wrazenia. Powtarzalam w kolko, NIE, NIE, NIE. Staralam sie wylaczyc mozg by nie doszlo do ostatecznego przegrzania. Nie chce zwariowac. Choc czasami mysle, ze moze warto.......?


"- Co znaczy być szalonym? - Właśnie. Tym razem odpowiem ci wprost : zaleństwo to niemożność przekazywania swoich myśli. Trochę tak, jakbyś znalazła się w obcym kraju - widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców. - Każdy z nas czuł to kiedyś. - Bo wszyscy, w taki czy inny sposób, jesteśmy szaleni."
Paulo Coelho, Weronika postanawia umrzec

niedziela, 6 kwietnia 2008

Dialogi


I jak sie spelniasz w macierzynstwie? – zadaje pytanie dawno niewidzianej kolezance.

- Nie przeslania mi to swiata, ale ciesze sie, ze mam te swoje male dzieciatko. I ta cudowna swiadomsc, ze nigdy juz nie bedzie sie samemu.......
- No wlasnie...... W moim przypadku tego bym sie obawiala.

Wrobiona

Zasady wrobionej to:

1. Podaj link osoby, która Cię wrobiła, aby nie mogła się wykręcić.

2. Podaj na blogu reguły gry.

3. Podaj 6 nieistotnych i zabawnych rzeczy na swój temat.

4. Wybierz kolejne ofiary (6!)

5. Uprzedź te osoby, o przyjemnościach jakie je czekają.



Ad.1 Ksiezniczka Aurorka :) http://kolejny-oddech.blog.onet.pl/

Ad.2 Jak powyzej.

Ad.3
a. Z ostatniej chwili. Przebywajac ostatnio w Polsce mialam w swoich punktach spraw pilnych odwiedziny swojej "przyszywanej Siostry" Kati. Szanowna Siostra mieszka w Lodzi, wiec srodek lokomocji - pociag mial mnie szczesliwie dowiesc z Warszawy Centralnej do Lodzi Fabrycznej. Odjazd godzina 9 rano lub 11. Oczywiscie zaspalam na ten wczesniejszy ale udalo mi sie wygrzebac z cieplutkiego lozka by zdarzyc na ten o 11. No i jade zadowolona autobusem, kupuje bilet na stacji. Wszystko swietnie. Patrze na tablice, odjazd z peronu 2. To zasuwam na wskazana stacje i czekam. No i czekam. I czekam. I cos nic nie przyjezdza. Wracam do Glownej Hali, spogladam na tablice. Jak byk, odjazd peron drugi, godzina 11. No dobrze, schodze znowu na peron. Po drodze zaczepia mnie jakis mlody facet czy mowie po angielsku, bo nie moze sie dogadac, a nie wie jak sprawdzic peron z ktorego ma jechac do Berlina. Prowadze go do Hali Glownej. Patrze na tablice i mowie, ze jego peron to numer 3. Swietnie. Wracam na swoj peron a tam przyjezdza pociag Z lodzi fabrycznej do warszawy. Hmmnnnnnn..........Ale ja mialam jechac w odwrotnym kierunku. Wracam po raz setny do Hali Glownej i........ okazalo sie, ze ciagle patrzylam na przyjazdy pociagow gdzie widniala Lodz Fabryczna, a English speaking facetowi podalam peron z jak najbardziej prawidlowej tablicy. I tak moja wycieczka z ciezkim porannym wstawaniem zakonczyla sie podroza z Pragi Polnoc do Centrum i z powrotem. To sie moja Siostra ucieszyla :)))))))

b. Mow do mnie odrazu po moim obudzeniu (czyt: przez najblizsza godzine od obudzenia) a ja i tak nic nie zapamietam :) Taka jestem rano nieprzytomna. Moj mozg potrzebuje rozbiegu i nigdy nie zalapuje odrazu po powrocie z krainy podswiadomosci.

c. Kiedys jak bylam mala, podczas robienia przez moja mame czegos macznego zawsze podkradalam jej make, ktora moglam jesc lyzkami. Mama starala sie mnie wychowac i ustrzec przed ewentualnymi komplikacjami zoladkowymi i po paru zamaczanych palcach w mace surowo zabraniala kolejnego podjadania. A ze rogata ze mnie dusza, podczas kolejnej macznej pracy mojej mamy, jak tylko sie odwrocila zanurzylam reke do torebki i nastepnie zadowolona do buzi. Mama sie odwrocila i zobaczyla oczy Kota ze Shreka i ..... buzie obsypana w mace. hehehe Do dzis cos mi zostalo bo lubie jesc surowe, nie ugotowane pierogi lub kopytka. O surowej masie do ciasta nie wspomne.

d. Nastepna historia, znana z opowiadan mamy. Ale mi sie poprzypominaly dziecinne opowiastki. Kiedys byla ze mna i z moim bratem na zakupach przy znanym warszawiakom Bazarze Rozyckiego. Ja grzecznie w spacerowce, brat obok. Mama akurat cos kupywala, odwraca sie nastepnie do mnie ..... a mnie nie ma w spacerowce. Okazalo sie ze po prostu wstalam sobie i poszlam. Do dzis zakupy mnie nudza. hehehe Na cale szczescie przejezdzal radiowoz i zabral mnie na pobliski komisariat. Moja mama dowiedziala sie od ludzi ze policjanci zabrali jakies dziecko z ulicy. Podobno nie dalam sie dotknac i darlam sie w nieboglosy stojac za firanka na komisariacie, kiedy mama weszla do pokoju. I z tego takze cos mi cos zostalo.... zawsze ide do przodu, nawet jezeli nie wiem gdzie i nawet nie wiem jak bym sie bala i krzyczala ze strachu :)

e. Spedzilam 12 godzin na lotnisku czekajac na samolot do Polski w swieta Bozego Narodzenia. Obserowalam ludzi. Zrozumialam ze moglabym to robic przez nastepne 12 godzin, nie nudzac sie i nie uwazac to za stracony czas. Wiec moj znak zodiaku pasuje idealnie, Byczek z trawka w zebach obserwujacy wokol innych pobratymcow. Nie ma to jak odkryc swoje powolanie :)

f. Co miesiac zmieniam kolor wlosow i niedlugo bede lysa :)

Ad. 4

Az 6 ludziow? oj, niestety nie biore udzialu az tak zywo w zyciu blogowym wiec wytypuje stalych blogowiczow do ktorych zagladam,

Wiec Mirabelka,
Awika,
Lu (jak sie pojawi na swoim blogu w koncu)
Quasimoda

Ad. 5 Uprzejmnie zawiadamiam.