"Kiedy ulepszysz teraźniejszość,

wszystko co po niej nastąpi

również stanie się lepsze. "


Paulo Coelho



piątek, 17 maja 2013

Goodbye Plamka...

Moj chomiczek Plamka umarl. Zlapal jakas bakterie i za pozno sie zorientowalam, ze to bakteria a nie starosc. Chomiczki zyja krotko.... Bidulek wygladal marnie. Lzy lecialy mi jak grochy. I tysiace mysli przez moja glowe. Po pierwsze jak zegnanie sie z zyciem wyglada tragicznie... Takie male cialko, juz chudziutkie, lezalo w trocinach a on staral sie zlapac kazdy oddech z trudem. I mozg moj generowal wspomnienia kiedy taki nie byl. Kiedy biegal wszedzie, zajadal pestki slonecznika a futro jego lsnilo i pachnialo trocinami. I tak konczy sie wszystko...i co dalej?

Czasami mam takie naplywy swiadomosci o smierci w najmniej niespodziewanym momencie. Jade autobusem, ludzie przeciskaja sie aby tylko zlapac wolne miejsce, wszyscy istniejemy tu i teraz w tej rzeczywistosci. Ale przed nami ktos tez byl w swojej rzeczywistosci tak jaki my teraz. Nie mysli sie swiadomie, ze to sie wszystko kiedys skonczy. Ktos inny bedzie jechal tym autobusem, bedzie go prowadzil, bedzie walczyl o glupie miejsce. Potem mialam wspomnienia moich wszystkich zwierzaczkow. Cezar, moj psiak, moj przyjaciel, jedyny do jakiego zywilam cieple uczucia w czasach zycia w Polsce. Jedyny, ktory mi te cieple uczucia pokazywal. Byl tez Gizmo, ale to juz jak wyprowadzilam sie z domu i mialam go tylko rok bo pozniej wyemigrowalam. Kilka chomikow, Agatka, Okruszek. Dwie rybki. Zawsze lzy jak grochy kiedy byl czas sie pozegnac. A potem pomyslalam o szkole. O tym, ze nauczyciele nie potrafili mnie rozgryzc i mysleli, ze nie jestem polaczona ze swoimi emocjami bo jakby ich nie pokazuje. Smieszna historia, opowiem Wam nastepnym razem, bo to nie ten temat. Jednakze pomyslalam, ze po prostu mnie wzrusza cos co wiekszosci ludzi nie wzrusza chyba, a one oczekiwaly ze bedzie mnie ruszalo to co je. Ktos kopnie drzewo, juz mnie to rusza, ktos nadepnie na slimaka, juz mnie to rusza. Mowie ludziom, ze mi chomik umarl, a niektorzy, ze to tylko chomik. Dziwi mnie to. Choc znam fakty i realia, jednakze druga czesc mnie, jest bardzo spirytualna, czyli emocje sa glebokie jezeli chodzi o polaczenie z Ziemia jak w Avatarze. Zasady w jakich zyjemy dla osoby z wizja jawia sie jako okrutne - juz to Wam opisywalam. Fakt jest taki, ze prawdopodobnie jakbym zyla w dzungli a nie w obecnych realiach, uczylabym sie zabijac takie male futrzaki aby przezyc. Wrazliwosc wtedy na nature nie bylaby moim sojusznikiem. Czy to nie paradoksy? Jednakze to byl MOJ chomik majacy imie. Wymienialismy sie na zasadzie personalnej. A nawet jakby to nie bylo na zasadzie personalnej, jak juz kiedys wspominalam, szacunek do kazdego zycia, Ziemi itd towarzyszy mi od zawsze i widzac Bigger Picture zdarza mi sie poplakac. Polaczenie jest bardzo duchowe. Wymiana personalna tylko z ludzmi jest wielkim ograniczeniem. Z powodu hierarchi lancuchowej czlowiek moze bardzo naduzyc swojej wladzy w stosunku do Braci Mniejszych– co oczywiscie robi – dlatego aby czlowiek mnie wzruszyl swoim losem, musi to byc cos co jest niezalezne od niego i co powoduje jego bol. A czesto jest tak, ze sami sobie gotujemy swoj los. Ale to rozlegly temat powodow i skutkow....wiele wariacji...

Wiec moj chomiczek odszedl i uwolnil swoja energie z ciala. Jezeli niebo mialoby istniec wyobrazam sobie go nie inaczej jak ze wszystkimi moimi psiakami, chomikami i rybkami – bez nich bedzie niepelne.

RIP Plamka

sobota, 11 maja 2013

Zapisalam w czerwonym notesie....

"Jeśli zamierzasz spróbować, idz do samego konca. W przeciwnym razie nie trudź się. To moze oznaczac utrate dziewczyn, żon, krewnych, a nawet moze utrate poczytalności. Może to się wiązać z niejedzeniem przez trzy czy cztery dni, spaniem na parkowej ławce, pobytem w więzieniu lub z tym, że będą z Ciebie drwić. Może też oznaczać kpiny i izolacje. Izolacje jest darem, wszystko inne jest sprawdzianem Twojej wytrzymałości, oraz tego jak bardzo pragniesz celu swoich dążeń. I będziesz działać pomimo odrzucenia i niewielkiego prawdopodobieństwa sukcesu. I będzie to lepsze niż cokolwiek, co jesteś w stanie sobie wyobrazić. Jeśli zamierzasz spróbować, daj z siebie wszystko i dzialaj do samego konca. Nie istnieje inne uczucie równe temu. Staniesz sam na sam z bogami, a noce będą płonąć żywym ogniem. Pokierujesz swoje życie wprost do szczęścia totalnego. To jedyna walka, jaką warto stoczyć." Charles Bukowski "Faktotum"

piątek, 3 maja 2013

Urodziny....

33 lata.... zawsze w swoje urodziny obejmuje spojrzeniem umyslu swoj czas na ziemi.... Czy wzielam wystarczajaco odpowiedzialnosci za swoje zycie, czyny, slowa? Czy nie zapominam zyc pelniej, glebiej? Nie uciekac, nie poddawac sie strachowi... swoim bledom percepcji....Udowadniac, ze czlowiek to nie "tylko" czlowiek" ale "az" czlowiek...   czy zylam jak chcialam? Czy wytrwalam w czasie proby? Czy bylam wystarczajaco swiadoma? Czy dalam z siebie wszystko aby zrozumiec siebie a potem swiat i innych? Czy nie zmarnowalam zadnej okazji, wyzwania do tego aby przelamac siebie a potem swiat? Jezeli mnie spotkacie, pamietajcie.... bedziecie ruszeni..nie mowie o pozytywnych emocjach -  te sa latwe, tylko o tych  ktore wymagaja podjecia wyzwania.....ale wierzcie, ze to z najlepszymi intencjami, nawet jak nie bedzie to typowe glaskanie i na poczatku wyda sie Wam, ze w ogole mnie nic nie rusza....

Jest mi ciezko czesto... Ciezko jest byc mna...Poznalam siebie jeszcze wiecej po tym roku studiow psychoterapii.. Potwierdzily moje odczucia....Te cale 33 lata.... I pieknie i ciezko... Dwa ciala nalezace do siebie, ciemnosc i jasnosc - jak zycie....  Moja nauczycielka mowi, ze takie istnienie w swiecie, ktory zderza wizje i natchnienie z rzeczywistocia musi byc samotna podroza.... Zawsze te wizje mialam....Od dziecka... Zawsze byly i bede zderzenia....Zawsze bedzie czesc samotna we mnie... Dar i przeklenstwo... Nikt nie jest w stanie mi ja wypelnic, choc mam tyle kochajacyhc ludzi w okol, ktorzy naleza do mojego swiata... Wiem, ze sa tacy jak ja...Ale sila, ktora w sobie mam nie jest ciagle skala....Wojownik tez ma zalamania.... Przyjmuje je jednak jako naturalna reakcje na wyczerpanie... Moja czesc samotna daje paradokslanie wielki wglad! Nie ma daru bez ceny...

Wiec co roku mowie sobie, ze swiadomie dalam z siebie wszystko... I kiedy bede lezec na lozu smierci, nie bede jedna z tych, ktora czegos zaluje... bo pracowalam i pracuje nad samorozwojem...I na dzieleniu sie nim....Ciagle skupiona....

Takie mam uczucia i mysli dzisiaj... 3 maja....


..